Wiceszef MZ w porannej rozmowie w Telewizji Republika tłumaczył w piątek, że ostatnie wzrosty zakażeń na koronawirusa wiążą się przede wszystkim z komunikacją międzyludzką. - To, co mamy w tej chwili, to jest tak samo jak przed epidemią. To jest nasza aktywność porównywalna ze styczniem tego roku. Ta duża aktywność powoduje, że tych zakażeń nam przybywa - zauważył Kraska. Wyraził nadzieję, że polska służba zdrowia podoła temu wyzwaniu i uda się uniknąć całkowitego lockdownu.
Kraska przypomniał, że dlatego od kilku tygodni apeluje też o rozłożenie wizyt na cmentarzach w związku z dniem Wszystkich Świętych. - Szczególnie apeluję to osób starszych, które z wielkim z zaangażowaniem uczestniczą w obchodach Wszystkich Świętych. Akurat ten rok jest rokiem wyjątkowym, powinniśmy rozłożyć wizyty na cmentarzach na dłuższy okres czasu. Nie powinniśmy tego robić, ani 1 ani 2 listopada - podkreślił wiceminister.
Odnosząc się z kolei do protestów w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, wskazał, że tego typu zbiorowe zgromadzenia doprowadzają do bardzo dużego wzrostu zachorowań. - Z wielkim niepokojem patrzę na to, co się dzieje na polskich ulicach - przyznał Kraska. Dodał, że pomimo noszenia maseczek ryzyko zachorowań na takich zgromadzeniach jest dużo większe.
Wiem, że demokracja jest bardzo ważna, demonstrowanie naszych przekonań jest bardzo ważne, ale mamy w tej chwili epidemię. Nie chciałbym, aby ktoś z młodych ludzi, którzy będą np. dzisiaj demonstrować, stanął za rok przy grobie swojego najbliższego - powiedział Kraska.
Do ostatniego wzrostu zakażeń odniósł się także w radiu RMF FM dr Artur Zaczyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Zwrócił uwagę, że zbliżające się święto Wszystkich Świętych sprzyja też m.in. rodzinnym odwiedzinom. - Trzeba pamiętać, żeby wizyta na cmentarzu w tym roku nie była ostatnią wizytą, jako odwiedzający. To naprawdę jest dosyć spore narażenie - powiedział dr Zaczyński. Przestrzegł też przed odwiedzaniem w tym czasie rodzin, spotykaniem się w zamkniętych pomieszczeniach.
Pytany z kolei o protesty w sprawie aborcji, przyznał, że obawia się transmisji głównie podczas spotkań przed demonstracjami. - Zawsze to jest tak, że się wcześniej spotykamy w zamkniętym pomieszczeniach, rozmawiamy ze sobą i pytanie jest, czy są zachowane szczególne środki ostrożności pod względem epidemicznym. Możemy chodzić po ulicy w maseczkach, ale jeżeli spotykamy się w węższym gronie, zdejmujemy maseczki, przebywamy w pomieszczeniu dłużej niż 15 minut z osobą zakażoną, to niestety szansa transmisji wirusa jest olbrzymia - powiedział dr Zaczyński.
Dodał, że w tym momencie, pomimo że chodzimy po dworze w maseczkach, możemy transmitować wirusa dalej. - Ta fala Covid-19 jest jak rekin płynący bezpośrednio na nas, żeby zaatakować. Jeżeli staniemy, zatrzymamy się na chwilę, ten rekin obok nas przepłynie. Jeżeli będziemy się ruszać, i będziemy migrować, to niestety zostaniemy ugryzieni - podkreślił.
Dr Zaczyński, który jest także koordynatorem prac związanych z przygotowaniem szpitala tymczasowego dla pacjentów z COVID-19 na Stadionie Narodowym, był pytany, kiedy pierwszy pacjent będzie mógł zostać przyjęty do obiektu.
Szpital to są mury i sprzęt. Kolejną fazą to wyposażenie w środki ochrony osobistej, leki, także nauczenie personelu, który zgłosił się do pracy funkcjonowała w całkowicie nowych warunkach - wskazał. - Osiągniemy gotowość operacyjną - bo to jest coś innego niż oddanie budowy szpitala, czyli tych murów, respiratorów - prawdopodobnie w ten weekend - zapowiedział dr Zaczyński.