Szczerski był pytany w Polskim Radiu24 o to, jak prezydent patrzy na walkę między kandydatami Republikanów i Demokratów na prezydenta - Donaldem Trumpem i Joe Bidenem oraz czy "nie jest mu żal", że ostateczne rozstrzygniecie może nie być korzystne dla Trumpa.
- Polityka to nie jest domena uczuć, tylko interesów i twardych faktów (...) Pewnie było rzeczą szczególną, takim bonusem w relacjach polsko-amerykańskich, że przez ostatnie cztery lata prezydent Andrzej Duda miał bliskie, bardzo dobre relacje z prezydentem Stanów Zjednoczonych (Donaldem Trumpem) - powiedział Szczerski.
Zaznaczył, że "czym innym są jednak relacje międzypaństwowe, miedzy prezydentami dwóch państw". Podkreślił, że prezydentura Andrzeja Dudy zaczęła się, gdy prezydentem USA był Barack Obama a wiceprezydentem Joe Biden. - Tak naprawdę mamy więc do pewnego stopnia, jeżeli chodzi o relacje miedzy państwami, powrót do tego, od czego zaczynaliśmy po zwycięstwie prezydenta Andrzeja Dudy w 2015 r., czyli do czasów, kiedy to demokratyczny prezydent był w Białym Domu a przypuszczalnie kolejny prezydent USA był wtedy wiceprezydentem - powiedział Szczerski.
Jak dodał, "jeśli wtedy nie było takiej sympatii, bo nie zdążyła się zrodzić, to na pewno zrozumienie interesów wspólnych było równie czytelne". - To przecież za czasów tandemu Obama-Biden był szczyt NATO w Warszawie i ważne decyzje o tym, żeby w Polsce ulokować wojska NATO. Na poziomie interesów, relacji państwowych byłbym spokojny o przyszłość relacji polsko-amerykańskich - powiedział szef gabinetu prezydenta RP.
Szczerski zaznaczył, że prezydent Duda uzyskał niedawno potwierdzenie "od ogromnej ilości wyborców, jak na warunki polskie rekordowej", demokratycznego mandatu na stanowisku prezydenta. - Joe Biden będzie miał mandat także od rekordowej - wygląda z obecnych danych - ilości wyborców amerykańskich. Dwaj politycy o bardzo silnych mandatach, (uzyskanych) w demokratycznych, wolnych wyborach (...) mogą się spotkać, nawet jeśli mają inne poglądy, inne zapatrywania ideowe i podjąć dialog. To jest dialog dwóch demokratycznych przywódców - powiedział Szczerski.
Jak dodał, "prezydent Andrzej Duda jest demokratycznie wybranym prezydentem i Joe Biden będzie demokratycznie wybranym prezydentem, więc tu musi być wzajemny szacunek, bo inaczej zaczynamy naruszać fundamenty systemu politycznego".
Pytany o to, że za czasów prezydentury Obamy USA odstąpiły od budowy w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, odparł, że "po zwycięstwie Baracka Obamy w 2008 r. była taka naiwna nadzieja administracji amerykańskiej, że może zostać dokonany reset w relacjach z Rosją".
- Ale potem rok 2014 brutalnie zweryfikował tę politykę i od tej pory nastąpił taki bardziej realistyczny zwrot w polityce demokratycznego prezydenta USA, który zaowocował sukcesem 2016 roku (szczyt NATO w Warszawie - PAP), więc to jest pewna ewolucja, która była dla nas korzystna - powiedział Szczerski.
Pytany, czy w wypadku, gdyby Biden został 47. prezydentem USA, widzi jakieś zagrożenia dla trzech kwestii, na których zależy polskim władzom - czyli rozbudowę wschodniej flanki NATO oraz Inicjatywy Trójmorza, a także zablokowanie budowy gazociągu Nord Stream2, Szczerski zaznaczył, że "jak do tej pory nie było żadnych sygnałów korekty polityki amerykańskiej w tych trzech obszarach". Dodał, że zarówno partia Republikańska, jak i Demokratyczna wszystkie te trzy projekty popierała. - W tych trzech obszarach ten konsensus był; przy całym ostrym podziale politycznym w USA udało nam się zbudować m.in. w Kongresie konsensus wokół tych kwestii - powiedział prezydencki minister.
Według niego "są podstawy do optymizmu". - Ale oczywiście jest pytanie, czy nie nastąpi korekta tej polityki. Wtedy musielibyśmy na nią zareagować. Na podstawie ostatnich lat nie ma do niej przesłanek, ale musimy być czujni - dodał.
Według niego wiele zależy od tego, "do jakiego stopnia ta nowa administracja będzie kierowała się w relacjach z Polską interesami, realistycznym spojrzeniem na rzeczywistość, a do jakiego stopnia jej patrzenie na Polskę będzie zdominowane przez wątki ideologiczne".