Agencja Associated Press i telewizje CNN, NBC oraz Fox News ogłosiły w sobotę, że kandydat Demokratów na prezydenta USA pokonał w wyborach ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa i zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Kosiniak-Kamysz komentując te doniesienia powiedział PAP, że na pewno "linia relacji polsko-amerykańskich będzie na pewno kontynuowana, bo jest stała od wielu lat i opiera się na strategii wzmacniania sojuszu polsko-amerykańskiego i współpracy w ramach NATO". Jak zaznaczył, jest to jedna z doktryn politycznych nienegowanych przez żadne poważne siły polityczne w Polsce.

Według lidera ludowców politycy PiS zbyt mocno zaangażowali się w kampanię i jawne popieranie Donalda Trumpa. - To niedobrze, bo powinni być bardziej powściągliwi, powinni szanować każdy wybór, więc teraz mam nadzieję będą nadrabiać te braki i nie będą stali po stronie rozpaczliwych gestów prezydenta Trumpa - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Również wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Kukiz15) stwierdził, że "to bardzo dobra wiadomość dla Polski, gorsza dla PiS-u". - Prawo i Sprawiedliwość bardzo wiele, zupełnie nieprofesjonalnie i bezrefleksyjnie zainwestowało w relacje z Donaldem Trumpem, jakby nie rozumiejąc, że demokracja ma to do siebie, że po kadencji następują wybory, których werdykt może być rożny. Okazuje się, że na dziś Biden powiększył przewagę nad Trumpem o 4 mln głosów - powiedział PAP Zgorzelski.

Jak dodał, "Trump przez palce patrzył na to, że w Polsce łamane są zasady demokracji i praworządności". - Joe Biden z pewnością będzie uważnie przyglądał się temu, czy w Polsce nie są ograniczane prawa człowieka i przestrzegane wolności i pluralizm mediów - i to jest dobra wiadomością dla polskiej demokracji - powiedział polityk ludowców.

Reklama

Zaznaczył, że Trump w czasie swej prezydentury podważał istotę funkcjonowania Unii Europejskiej, która z punktu widzenia Polski jest "strefą bezpieczeństwa i rozwoju". - Polska za kadencji Trumpa była eksponentem polityki amerykańskiej w regionie i podobnie jak on kontestowała działanie UE. Teraz musi się to skończyć, dlatego że Joe Biden będzie miał poprawne relacje z Unią - stwierdził Zgorzelski.

Dodał, że także w NATO, w którym dotąd "Donald Trump bilateralizował relacje, chcąc utrzymać uprzywilejowaną pozycję, nastąpi powrót do kolektywnego działania". - Zmieni się także strategia wobec Chin z konfrontacji na rywalizację - ocenił Zgorzelski.

Według polityka ludowców widać już, że Donald Trump "brzydko kończy, nie odejdzie z klasą i będzie wykorzystywał wszelkie dostępne prawem rozwiązania, ale także chwyty z pogranicza prawa, aby odmienić werdykt wyborców amerykańskich".

W USA trwa wciąż zliczanie głosów, media oceniają jednak, że przewaga Demokraty jest tak duża, iż może on być pewien liczby głosów elektorskich, która gwarantuje mu prezydenturę. AP przyznała wygraną Bidenowi w Pensylwanii (20 głosów elektorskich) oraz w Arizonie (11). Telewizja Fox łącznie daje Demokracie 290 głosów elektorskich.

Ostateczne wyniki ze wszystkich stanów będą znane prawdopodobnie za kilka tygodni. Prezydent Trump w wydanym oświadczeniu napisał, że wybory jeszcze się nie zakończyły; jego obóz zapowiada walkę podczas ponownych przeliczeń głosów w Georgii i Wisconsin oraz utrzymuje, że w procesie wyborczym dochodziło do fałszerstw.