We wtorek Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy decyzję sądu okręgowego, który w październiku przedłużył areszt Sławomirowi Nowakowi. Podejrzany o popełnienie 11 czynów korupcyjnych pozostanie w areszcie co najmniej do stycznia 2021 r.

Reklama

W rozmowie w RMF FM Neumann był pytany, czy PO nadal uważa Nowaka za uczciwego i czy nie zagalopowała się w jego obronie. To nie jest decyzja sądu, że Nowak jest winny czemuś, tylko przyjęto środek zapobiegawczy. Dopóki nie rozpocznie się proces i nie zostanie zakończony, jeśli będzie sprawa w sądzie, prokuratura będzie mieć swoje pięć minut, żeby pokazać swoje dowody i obrońcy - odpowiedział Neumann.

Mamy pewne tradycje prawne i mówimy w nich, że osoba jest niewinna, dopóki sąd nie określi jej winy. Dzisiaj nie ma określonej winy Nowaka. Na dziś jest człowiekiem niewinnym. Prokuratura nie udowodniła mu winy przed sądem, nie złożyła aktu oskarżenia - podkreślił poseł KO.

Dziennikarz zauważył, że Neumann w 2013 r. mówiąc o zegarku Nowaka za kilkanaście tysięcy złotych, którego nie uwzględnił w oświadczeniach majątkowych, stwierdził, że ludzie mają różne hobby, "jedni zbierają puszki po piwie, inni zegarki". We wtorek Neumann swoją wypowiedź podtrzymał: Są ludzie, którzy zbierają zegarki, a inni kolorowe koszule i to jest dopuszczalne.

B. minister transportu został zatrzymany w lipcu tego roku w Trójmieście. Usłyszał zarzuty żądania i przyjmowania korzyści majątkowych oraz osobistych w zamian za przyznawanie kontraktów na budowę, i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1 mln 300 tys. zł. Sławomir Nowak nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.

2 października prokurator uzupełnił zarzuty. Z ustaleń PAP wynika, że dotyczą one przyjmowania korzyści majątkowych (w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych) od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi za pośrednictwem Leszka K. Nowak miał także przyjąć blisko 200 tys. zł w latach 2012-2016 od byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem "osoby trzeciej". PAP dowiedziała się, że "osoba trzecia" miała przekazywać Nowakowi co miesiąc 3,5 tys. zł od byłego prezesa Orlenu.