Jak zaznaczył, "pacjent znajduje się pod bezpośrednią opieką szpitala i bez pacjenta cała zainicjowana procedura nie ma sensu". Mam nadzieję, że szpital traktuje poważnie polskiego pacjenta i nie dopuści do jego śmierci w wyniku wygłodzenia. Stąd też moje dzisiejsze pismo bezpośrednio do szpitala - powiedział Warchoł w rozmowie z PAP.
W poniedziałek do strony brytyjskiej skierowane zostało również ponaglenie wraz z dokumentacją, którą ambasador ma złożyć w sądzie w Wielkiej Brytanii - przekazał wiceminister. To bowiem brytyjski sąd będzie zajmował się wykonaniem piątkowego orzeczenia polskiego sądu o zgodzie na transport pacjenta do kraju.
Warchoł: Potrzeba tylko zgody Wielkiej Brytanii
W sobotę Marcin Warchoł informował, że w sprawie polskiego obywatela wystąpił do ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii z wnioskiem o przekazanie naszego rodaka do Polski oraz także do ministra zdrowia tego kraju z wnioskiem o ponowne przyłączenie go do aparatury podtrzymującej życie.
Nie mamy na razie odpowiedzi, ale wiem, że Brytyjczycy otrzymali moje pisma z soboty i zapoznali się z nimi oraz przygotowują odpowiedź - powiedział wiceminister. Jak dodał, "jest to o tyle dobra wiadomość, że strona brytyjska wie, że musi pacjenta utrzymywać przy życiu po to, aby móc zrealizować prawomocne i wykonalne postanowienie warszawskiego sądu okręgowego".
W poniedziałek kopie tych wystąpień Warchoł skierował do brytyjskiego szpitala, żeby - jak wyjaśnił - szpital wiedział o toczącej się procedurze prawnej. Ufam, że lekarze z tego szpitala mają świadomość, że jeśli pacjent umrze w wyniku zagłodzenia go, to wtedy rozpoczęte procedury będą nadaremne - zaznaczył.
Pytany, czy fakt wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może wpłynąć na kwestię wykonalności piątkowego orzeczenia, wiceminister sprawiedliwości odpowiedział, że "utrudnia to procedurę w tej sprawie, ale nie uniemożliwia wykonania polskiego orzeczenia". "W zakresie wykonania tego orzeczenia wchodzi w grę prawo krajowe Wielkiej Brytanii" - dodał.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska mówił w sobotę, że z logistycznego punktu widzenia jesteśmy gotowi na transport Polaka w śpiączce z Wielkiej Brytanii. Neurochirurg prof. Wojciech Maksymowicz mówił zaś kilka dni temu, że klinika Budzik dla dorosłych w Olsztynie opiekuje się chorymi po udarach i może przyjąć Polaka z Wlk. Brytanii.
Wniosek o ubezwłasnowolnienie
W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek prokuratora orzekł o zabezpieczeniu postępowania poprzez wyrażenie zgody na przetransportowanie mężczyzny na terytorium Polski. Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła wniosek o całkowite ubezwłasnowolnienie Polaka w śpiączce.
Chodzi o mężczyznę w średnim wieku od kilkunastu lat mieszkającego w Anglii, który doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W związku z tym szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.