List Jarosława Kaczyńskiego do premiera Tuska jest koncyliacyjny i znacząco różni się od oświadczenia złożonego przez PiS w minioną środę. Nie ma w nim czarnego opisu sytuacji na świecie, w którym upadają banki, a tysiące osób ma kłopoty ze spłatą kredytów hipotecznych. Były premier pisze zamiast tego do premiera, że na wspólne działanie "nie jest za późno", bo kryzys finansowy nas nie dotknął, ale "nie należy odkładać" wspólnych działań wyprzedzających.

Reklama

Jarosław Kaczyński oczekuje stałej współpracy rządu, opozycji, Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowego Banku Polskiego, by przeciwdziałać ewentualnym skutkom kryzysu. No i najważniejsze - chce się spotkać z premierem Tuskiem. Kiedy? Żadnej konkretnej daty nie wskazuje, pisząc o "dogodnym dla pana premiera terminie". Właśnie podczas rozmowy w cztery oczy chce przedstawić Tuskowi "pewne propozycje, które przygotowało PiS". "Gdy chodziło o dużo mniej istotną sprawę, jak mandat prezydent Warszawy, i lider opozycji Donald Tusk chciał się spotkać z premierem, Jarosław Kaczyński od razu znalazł dla niego czas. Czas więc na realizację haseł polityki miłości, otarcia i dialogu, jakimi szermuje obecny szef rządu" - mówi DZIENNIKOWI były rzecznik rządu, dziś poseł PiS Jan Dziedziczak.

Wczoraj PiS postanowiło ponowić apel o ponadpartyjne porozumienie w sprawie gospodarki. "Trzeba działać szybko, bo oznaki zawirowań w gospodarce są coraz bardziej niepokojące" - mówi wiceprezes partii Aleksandra Natalli-Świat. Zdaniem wiceprezes PiS nikt nie może mieć wątpliwości, że kryzys finansowy dotknie i Polskę. "Ale PiS wcale nie straszy Polaków w tej sprawie" - zaznaczyła Natalli-Świat.