Wydaje mi się, że (Danel Obajtek) jest dobrym prezesem Orlenu i bardzo dobrze sobie radzi na tej funkcji. Najważniejsze jest, żeby firmą dobrze zarządzano, a w tej kwestii akurat wszystko dobrze się dzieje z tego co widać. Opozycja zawsze będzie stawiała różnego rodzaju zarzuty; tak jest też ich rola - powiedział prezydent zapytany na zakopiańskim stoku przez reportera TVN24 o sprawę prezesa Orlenu Daniela Obajtka.
Prezydent w niedzielę w Zakopanem zainaugurował VII edycję charytatywnych zawodów w narciarstwie alpejskim "12H Slalom Maraton Zakopane 2021" organizowanych przez Fundację Integracji Przez Sport HANDICAP Zakopane, której celem jest organizacja i promowanie kultury fizycznej, sportu, narciarstwa, szczególnie wśród osób czasowo lub trwale niepełnosprawnych oraz integracja sportowców o zróżnicowanych możliwościach psycho-fizycznych.
Obajtek: Nikt mnie nie zastraszy, nie zrobię ani kroku w tył
"Gazeta Wyborcza" pod koniec lutego napisała, że w czasach, gdy obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek był wójtem Pcimia (był nim w latach 2006-15, od 2007 r. jest też członkiem PiS), chciał wykończyć firmę swojego wuja. Choć jako samorządowiec nie mógł tego zrobić, kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką TT Plast. Potem skłamał w tej sprawie przed sądem - podała "GW". Według dziennika, dowodem na to są nagrania rozmów Obajtka, którymi dysponuje; padają na nich wulgaryzmy, także pod adresem wuja.
W środę "GW" napisała, że ujawnia nowe nagrania, które mają potwierdzać, że Obajtek - jako wójt Pcimia - wydawał dyrektorowi handlowemu firmy TT Plast o imieniu Szymon polecenia, jak zdobywać kontrahentów, dyktował ceny i marże - de facto kierował spółką. Co więcej, jak podkreśla "GW", zeznając przed sądem w grudniu 2014 r. skłamał pod przysięgą, że nie miał żadnych kontaktów biznesowych z TT Plast. To był proces o wyłudzenie unijnych dotacji przez jego wuja Romana Lisa, współwłaściciela konkurencyjnej spółki Elektroplast, z którym Obajtek był skonfliktowany.
We wtorek pełnomocnik Obajtka mec. Maciej Zaborowski poinformował, że prezes Orlenu w wezwaniu przedsądowym domaga się od "Gazety Wyborczej" i jej dziennikarzy przeprosin, zaprzestania naruszania dóbr osobistych, usunięcia materiałów zawierających nieprawdę i wpłaty 200 tys. zł na Polskie Stowarzyszenie Syndrom Tourettea.
Obajtek w wywiadzie dla PAP stwierdził, że "Gazeta Wyborcza" "wrzuca nagrania sprzed kilkunastu lat, co do których nie ma pewności, czy nie zostały zmanipulowane". Tę sprawę, będzie prowadził zaangażowany przeze mnie prawnik. Ja muszę się skoncentrować na tym, co zacząłem w Orlenie. Nikt mnie nie zastraszy, nie zrobię ani kroku w tył – mówi prezes PKN Orlen.
W tych nagraniach sprzed kilkunastu lat używam słownictwa, które odbiega od pewnych standardów i nie powinno paść nawet w największych emocjach i za to przepraszam. Były to jednak prywatne rozmowy sprzed wielu lat. Wszystko inne to manipulacja "Gazety Wyborczej". Na tych taśmach nie ma nic co potwierdzałoby, że w jakikolwiek sposób złamałem prawo" - stwierdza w tym samym wywiadzie Obajtek.