Radosław Sikorski porównał sprawę Daniela Obajtka z ujawnionymi wcześniej informacjami o działalności prezesa NIK Mariana Banasia. - Mam wrażenie, że w przypadku pana prezesa Banasia, człowieka z dobrą kartą opozycyjną, PiS był autentycznie zaskoczony jego kontaktami z gangsterami. A zdaje się, że tu jest odwrotnie. To znaczy zmieniono prawo, żeby (Obajtek) nie stanął przed sądem – powiedział gość TVN24. Nawiązał do tego, że w 2016 roku, po przejęciu władzy, Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło "specprzepis", który pozwolił prokuraturze wycofać z sądu akt oskarżenia wobec Obajtka, a następnie umorzyć śledztwo.
Czysto rosyjsko-trzecioświatowy mechanizm
Sikorski uznał za "bardzo tajemniczy" mechanizm, "że wysyła się w tak wrażliwe miejsce kogoś, na kogo ma się tak zwane trzymanie". - To jest czysto rosyjsko-trzecioświatowy mechanizm. Pan prezes Obajtek realizuje program Gazprom-Media, tylko to będzie Orlen-Media. I może właśnie po to tam jest, żeby strumień pieniędzy płynął do prawicowych portali i gazet, żeby przejmować prywatne media i żeby pieniądze wpływały do wspierających partię rządzącą. To jest Rosja, to są Węgry, to jest Wenezuela, Brazylia, Meksyk za dawnych, złych czasów – wyliczał. Odniósł się w ten sposób do przejęcia przez PKN Orlen wydawnictwa Polska Press.
O Obajtku mówił dalej, że "jest on szefem wielkiej korporacji nie dlatego, że akcjonariusze ogłosili konkurs na dobrego szefa, tylko dlatego, że go tam wysłał Kaczyński".
W tym kontekście Sikorski został zapytany o jedną z wypowiedzi prezesa PiS, w której Kaczyński mówi o Obajtku, że ten "ma ogromne możliwości, ma niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu".
Kaczyński już dość dawno stracił gorącą linię z Panem Bogiem
Mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński już dość dawno stracił gorącą linię z Panem Bogiem, jeśli kiedykolwiek ją miał. Jego stwierdzenia o tym, kto jest dotknięty przez Pana Boga, a kto nie, nie mają wysokiej wiarygodności – uznał Sikorski.
Natomiast on się zakochuje w takich przebojowych ludziach, którzy, mają nadzieję, zrobią mu w Polsce Bawarię. Tylko oni zamiast Bawarii robią Wenezuelę – powiedział europoseł.