Pierwsza oferta kupna była skierowana do "Gazety Wyborczej". Ale nie była zainteresowana "czarną teczką". Co można w niej znaleźć? Szymala oferuje cały pakiet: wiedzę na temat powstania teczki, znajdujące się w niej dokumenty oraz nagrania rozmów telefonicznych z Tymińskim.

Reklama

Te dokumenty to najprawdopodobniej esbeckie kwity na Wałęsę. Miały powstać w czasie, kiedy specjalna ekipa SB fałszowała kwity, które miały skompromitować przywódcę "Solidarności" przed Komitetem Noblowskim.

Sam Tymiński w rozmowie z TVP Info potwierdza, że część dokumentów jest fałszywa. "W czarnej teczce miałem nieudolnie podrobione dokumenty opatrzone pieczątką z kartofla, które miały świadczyć o kontaktach Lecha Wałęsy z SB. Była to próba sprowokowania mnie do pokazania fałszywych dokumentów, które miały mnie ośmieszyć" - ujawnia.

"Część dokumentów obciążających Wałęsę była jednak prawdziwa. W czarnej teczce miałem też kopie osobistych raportów Lecha Wałęsy z sumami pieniędzy, które otrzymywał za każde zeznanie i jego podpisem. Ich prawdziwość potwierdził grafolog w Toronto" - dodaje Tymiński. Zdradza, że dokumenty przyniesiono do jego sztabu w brązowej kopercie. Nie wie jednak kto to zrobił.

>>>Prezydent: Wałęsa to prosty absolwent zawodówki

Tymiński to tajemniczy "przybysz z Peru", który w 1990 roku niespodziewanie wszedł do drugiej rundy wyborów prezydenckich, gdzie przegrał z Lechem Wałęsą. W czasie kampanii często pokazywał się z czarną teczką. Ale jej zawartości nigdy nie ujawnił. Dlaczego?

"Dobre pytanie. Odpowiedź pada w mojej rozmowie telefonicznej z Tymińskim, którą skrycie zarejestrowałem" - mówi "Gazecie Wyborczej" Szymala, zachwalając swoją ofertę.

Reklama

Sam Lech Wałęsa jest przekonany, że znajdą się chętni kupcy. "Ludzie od Rydzyka. Potargują się i w końcu to kupią" - mówi gazecie Wałęsa.

"Ta teczka jest jak wino. Nabiera wartości. W końcu ją sprzedam" - jest przekonany Szymala.