Na początku środowych obrad Sejmu poseł Konfederacji Grzegorz Braun chciał złożyć wniosek formalny. Marszałek Sejmu udzieliła mu głosu, jednak posłowie zgromadzeni na sali zwrócili uwagę, że Braun nie ma maseczki zasłaniającej usta i nos.

Reklama

Witek pytała Brauna, czy zna zarządzenie w tej sprawie. Szanowna pani marszałek, działam na gruncie prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej. Wzywam panią do poszanowania prawa - odpowiedział Braun, a marszałek Sejmu wyłączyła jego mikrofon.

Panie pośle, mamy na sali panie posłanki, które są w stanie błogosławionym i które proszą mnie, ze względu bezpieczeństwa, o to, żeby wszyscy przestrzegali zarządzenia. Jest w moim zarządzeniu informacja o tym, że jeśli ktoś dysponuje zaświadczeniem lekarskim - a do tej pory jeden poseł takie zaświadczenie okazał - może być bez maseczki - mówiła Witek. Proszę szanować regulamin i zarządzenie marszałka Sejmu - dodał.

Wzywam do poszanowania regulaminu i konstytucji - odpowiedział poseł Konfederacji, zapowiadając, że zamierza odwołać się do Prezydium Sejmu.

Reklama

Witek poprosiła Brauna o opuszczenie mównicy i wywołała do zabrania głosu kolejną osobę. Mimo to polityk Konfederacji nie wrócił do poselskich ław i zarzucił marszałek Sejmu, że "ogranicza możliwość wykonywania mandatu posła".

Zwracam panu uwagę, że zakłóca pan obrady Sejmu - powiedziała Witek. Zwracam pani uwagę, że łamie pani prawo - odpowiedział Braun, a marszałek Sejmu przywołała go do porządku i stwierdziła, że uniemożliwia on prowadzenie obrad.

Witek wyprosiła Brauna z sali posiedzeń

Braun mimo kolejnego upomnienia nie opuścił mównicy. Ponieważ pan nadal uniemożliwia prowadzenie obrad, na podstawie art. 175 ust. 5 (Regulaminu Sejmu) podejmuję decyzję o wykluczeniu pana z posiedzenia Sejmu. Zgodnie z Regulaminem, proszę opuścić salę posiedzeń - oświadczyła Witek.