"Prezydentem, głową największego na świecie mocarstwa, został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę" - oświadczył w środę wieczorem z sejmowej mównicy poseł PiS Artur Górski.

Reklama

>>>Przeczytaj, co poseł Górski sądzi o Obamie

"Wyrzuciłbym go natychmiast z klubu i wnioskowałbym o usunięcie z partii" - skomentował te słowa szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Poseł Górski stanie przed komisją etyki poselskiej i poniesie surową karę" - nie ma wątpliwości wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak z SLD. Nawet Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnym oświadczeniu wyraziło "dezaprobatę" wobec wypowiedzi posła PiS.

Na słowa Artura Górskiego oburzeniem zareagowała także jego partia. "To wypowiedź absolutnie skandaliczna. Nie wykluczam kary dyscyplinarnej" - stwierdził w Radiu ZET Joachim Brudziński z zarządu PiS. Zapewnił też, że wysłano już do ambasady USA przeprosiny i sprostowanie.

"Gratulujemy prezydentowi-elektowi, gratulujemy społeczeństwu amerykańskiemu i liczymy, że ten wybór i ta prezydentura, będzie dobra dla Polski" - mówił Brudziński.

>>>Nowy prezydent USA wybiera się do Polski

Poseł Górski chyba w końcu zdał sobie sprawę z wagi słów, które padły z jego ust w Sejmie. "Jeśli ktoś czuje się obrażony moją wypowiedzią, to przepraszam" - stwierdził na zaimprowizowanej przed Sejmem konferencji. Nie odciął się jednak jednoznacznie od swojej opinii o nowym prezydencie USA.