Intencja jest taka, by ugrupowanie złożone z byłych współpracowników Jarosława Gowina i byłych posłów PiS dołączyło do Zjednoczonej Prawicy jako czwarty koalicjant. Pora, by PiS spłacił dług. W końcu dowieźliśmy kilka tematów, dzięki czemu Prawo i Sprawiedliwość utrzymało większość w Sejmie – mówi jeden z republikanów.
PiS ma świadomość tych oczekiwań. Chodzi o ostatnie transfery, które umożliwiły powrót na łono klubu posłom, którzy skonfliktowali się z Jarosławem Kaczyńskim. Po odejściu z PiS, za pośrednictwem Partii Republikańskiej, do klubu wrócili Leszek Kołakowski, Arkadiusz Czartoryski i Małgorzata Janowska. Jeśli dodamy do tego jeszcze pięć kolejnych nazwisk związanych z ugrupowaniem Adama Bielana (Baszko, Bortniczuk, Cieślak, Tomaszewski, Żalek), to okazuje się, że ma ono porównywalną liczbę szabel z tym, czym dziś dysponuje Jarosław Gowin i jego partia Porozumienie. Do tego trzech republikanów już od początku działalności tej partii jest członkami rządu (Cieślak, Żalek oraz Gryglas, który nie jest posłem).