Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w czwartek wyniki po kontroli realizacji zadań z Funduszu Sprawiedliwości. W ocenie NIK, środki z Funduszu wydatkowane są w sposób "niegospodarny i niecelowy i sprzyja powstawaniu mechanizmów korupcjogennych". - W żadnej mierze nie możemy powiedzieć, że Fundusz Sprawiedliwości jest funduszem celowym w obecnej chwili, realizującym konkretnie wyspecyfikowane zadania państwowe - uzasadniał przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli Paweł Gibuła. Według NIK łączna wartość środków wydanych niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wyniosła ponad 280 mln zł.
"Piramida bezprawia"
Gabriela Lenartowicz (KO) oceniła, że NIK ujawniła "piramidę bezprawia, na której czele stoi minister sprawiedliwości". - Widzimy jak zawłaszczane i de facto prywatyzowane jest państwo na rzecz funkcjonariuszy partyjnych - ich rodzin i znajomych. Zobaczyliśmy jak Prawo i Sprawiedliwość - w tym przypadku przyzwoliło na to Solidarnej Polsce, stworzyło sobie fundusz stricte partyjny, który jest funduszem wyborczym, funduszem promocji działaczy partyjnych - powiedziała posłanka KO.
Arkadiusz Myrcha (KO) ocenił, że "minister Ziobro, za przyzwoleniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego zaraził państwo polskie rakiem korupcji i pełnej prywatyzacji życia publicznego". - Dymisja pana ministra Ziobry powinna nastąpić dzisiaj, natychmiast - oświadczył Myrcha.
Polityk nie wykluczył też skierowania do prokuratury zawiadomienia w związku z ustaleniami NIK. Klub KO rozważa ponadto złożenie w Sejmie wniosku o informację rządu na temat nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.
Fundusz "sprywatyzowany przez ministra Ziobrę"
Na taki krok - skierowanie doniesienia do prokuratury - zdecydowali się posłowie Lewicy. Zdaniem posła Lewicy Krzysztofa Śmiszkaraport NIK potwierdza, że Fundusz Sprawiedliwości został "sprywatyzowany przez Zbigniewa Ziobrę i jest traktowany jak fundusz na kampanię wyborczą dla polityków Solidarnej Polski".
Przypominał, że Fundusz Sprawiedliwości ma realizować trzy najważniejsze cele: pomoc postpenitencjarną, prewencję przestępczości i pomoc ofiarom przestępstw. - Ani z pomocą ofiarom przestępstw, ani z prewencją przestępstw nie mieliśmy do czynienia w wykonaniu ministra Ziobry. Minister Ziobro wydaje pieniądze na swoich akolitów, na podejrzane fundacje, wyprowadza pieniądze poza ministerstwo sprawiedliwości po to, żeby zdobywać punkty polityczne - ocenił poseł Lewicy.
- Dzisiaj składamy doniesienie do prokuratury na Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości, w którego gestii jest zarządzenie Funduszem Sprawiedliwości - poinformował Śmiszek na konferencji w Sejmie.
Również poseł Lewicy Andrzej Szejna ocenił, że przedstawione przez NIK informacje są"wstrząsające" i "w normalnym, demokratycznym państwie prawa doprowadziłyby do natychmiastowej dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry".