Imprezę w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku rozpocznie kolacja. Stoły będą się uginać pod daniami kuchni polskiej. Menu jest utrzymywane w wielkiej tajemnicy i wiadomo jedynie, że będą w nim ryby i drób. "Dania przygotowują najlepsi gdańscy restauratorzy" - mówi Kamili Wronowskiej prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński.

Reklama

Goście będą mogli spróbować m.in Chianti Classico Riserva z 2004 roku wytwarzanego z ręcznie zbieranych winogron blend sangiovese. Podane zostanie też Ripa delle Mandorle, rocznik 2006, nazwane tak od wzgórz, gdzie krzewy winne rosną razem z drzewkami migdałowymi.

Ale to nie dania i wina będą najważniejsze, a goście. Lista osób, które przyjadą do Gdańska, jest imponująca. Bo oprócz duchowego przywódcy Tybetańczyków Dalajlamy czy prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, będą m.in.: szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, premier Litwy Gediminas Kirkilas i przewodniczący Komitetu Noblowskiego Ole Mjos.

Szczególnymi gośćmi, mającymi uświetnić 25. rocznicę przyznania Pokojowej Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie, mają być właśnie laureaci tej nagrody: były Prezydent RPA Frederik Willem de Klerk, Shirn Ebadi z Iranu oraz Adolfo Perez Esquivel z Argentyny.

Reklama

Z przyczyn zdrowotnych nie będzie Michaiła Gorbaczowa. Ale były prezydent ZSRR i tak przemówi. "Będziemy odtwarzali przesłania, które dla nas nagrał. Połączymy się także z prezydentem Izraela Szymonem Perezem" - opowiada Gulczyński.

Czy rocznicowa impreza Lecha Wałęsy przebije listopadową galę prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości? Organizatorzy twierdzą, że nie chodzi o rywalizację. Mało tego, podkreślają, że Wałęsa zaprosił Lecha Kaczyńskiego na imprezę.

Prezydenta jednak nie będzie. Tak jak i Aleksandra Kwaśniewskiego, który, choć dostał zaproszenie, będzie w tym czasie za granicą.

Reklama

Fragment rozmowy prezesem Instytutu Lecha Wałęsy:

KAMILA WRONOWSKA: Wasza lista gości przebije listę gości na gali prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
PIOTR GULCZYŃSKI: Nie chcemy wchodzić w licytację, a zwłaszcza w porównania. Jeżeli doszukiwać się znamion rywalizacji, to nie z naszej stroiny.

Jaki jest główny przekaz tej imprezy?
Że idea Soilidarności nie powinna być tylko postrzegana historycznie. Że jest ona aktualnym sposobem załatwiania spraw przez ludzi i przez społeczeństwa. Namawiamy do solidarności: międzypaństwowej i międzyludzkiej.

Ile impreza kosztowała?
Całość obchodów razem z publikacjami szacujemy do 6 mln. zł.

Kto pomagał to finasować?
Są sponsorzy prywatni. Zwróciliśmy się do szeregu firm, z którymi współpracowaliśmy wcześniej.

Cała rozmowa z Piotrem Gulczyńskim w piątkowym numerze DZIENNIKA