Czy panu też się zdarzyło jechać autem służbowym na tzw. „bombach”, czyli sygnałach świetlnych? - Nie, nigdy. Nie mam takiego przywileju i nie oczekuję go. To jest przywilej, bo niektóre tylko pojazdy mają tego typu rozwiązania - powiedział Waldemar Buda – minister rozwoju i technologii, w Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

Reklama

Limuzyna, którą 10 lipca, przez Warszawę jechał minister Michał Dworczyk, podszywała się pod pojazd uprzywilejowany, by polityk mógł zdążyć na obchody 159. miesięcznicy smoleńskiej - podał "Fakt". Relacjonował, że kierowca "wyciągnął z kokpitu koguta policyjnego, zamocował go na dachu i włączył sygnały świetlne".

Nie znam sytuacji, nie chcę tego oceniać. Musimy z tego wstrzemięźliwie korzystać, tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nic się tu w przepisach nie zmieniło. Trzeba tę sprawę wyjaśnić, ja szczegółów nie znam. Pytanie, czy to było uzasadnione, czy nie? – skomentował Buda.