"Chłopopolityk skupiony jest tylko na sobie" - mówił w "Faktach po Faktach" Frasyniuk. Stwierdził, że mentalność chłopów "jest skansenem". "Jedyna grupa społeczna, która była przeciwna wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, najwięcej na niej zyskała" - mówił polityk.
>>> Frasyniuk: Walić chłopów, walić
"Grupa chłopów jest teraz dożynana" - kontrował Jacek Soska z PSL, który stwierdził, że polski rząd w Kopenhadze "podpisał haniebny układ". "Ówczesny rząd okradł mnie i milion rodzin rolniczych" - grzmiał Soska. "Ten, który pana okradł, nazywa się Jarosław Kalinowski" - odpierał zarzut Frasyniuk.
Frasyniuk nie przebierał w słowach. O politykach PSL mówił: "Oni grabią zawsze do siebie".
Ludowcy żądają, by Władysław Frasyniuk przeprosił wszystkich polskich chłopów. Chodzi o jego słowa z wtorku, gdy polityk powiedział w TVN24 w kierunku chłopów: "Oni częściej dobijali powstańców i ściągali kamasze, niż tak naprawdę brali udział w walce o niepodległość". Frasyniuk nie zamierza nikogo przepraszać.
Słowa o "chłopopolityku skupionym tylko na sobie" rozjuszyły Jacka Soskę, polityka PSL. "Polski rolnik ma jedną czwartą tego co ma farmer z Francji. To jest niesprawiedliwe" - krzyczał.
>>> Frasyniuk musi przeprosic wieś
Padały ostre słowa. "Część polskiego społeczeństwa myśli, że pochodzi od małpy. Każdy pochodzi od chłopa" - argumentował Soska. W końcu obraził się, kiedy Frasyniuk tłumaczył, że o chłopskie interesy podczas wchodzenia do Unii zadbał Jarosław Kalinowski, wówczas minister rolnictwa. I zadbał nieźle.
"Tacy ludzi jak tu siedzący Władysław Frasyniuk są nieprzygotowani i nie mają znajomości tematu" - zakończył Soska. I dodał, że "więcej z panem Frasyniukiem nie będzie rozmawiał".