W kontekście prac powołanego przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego zespołu, który pracuje nad raportem na temat zmiany traktatów mającym uruchomić reformę traktatu lizbońskiego, europoseł został zapytany, czy daleko idzie centralizacja.

Reklama

Bardzo daleko. W kolejnych kilku obszarach miałaby obowiązywać zasada podwójnej większości. Podwójną większość stanowi minimum 55 proc. państw członkowskich, które reprezentują co najmniej 65 proc. ludności - powiedział Legutko.

Stwierdził, że niektórzy mówią, że nie należy się martwić pomysłami reformy traktatu lizbońskiego, bowiem do tego jest potrzebna jednomyślność. Ale ja nie byłbym takim optymistą. Sposoby nacisku, szantażu i presji zostały perfekcyjnie dopracowane i wszystko się może zdarzyć - powiedział europoseł.

Reklama

"Opozycja na wszystko się zgodzi…"

Według niego, jeśli władza w Polsce się zmieni, to obecna opozycja z Platformą Obywatelską na czele na wszystko się zgodzi, wszystko przełknie i jeszcze się tylko obliże i podziękuje.

A przecież chodzi o sprawę fundamentalną. Chodzi o suwerenność. Jeśli przygotowywane propozycje zmian traktatowych przejdą, wówczas 30 lat po uzyskaniu niepodległości znów ją stracimy. Wszystkie najważniejsze kwestie dotyczące Polski byłyby ustalane poza nią. Nam pozostałoby się przystosować - powiedział Legutko.

Reklama

"Najbliższe wybory będą decydowały…"

Dlatego - ocenił - najbliższe wybory w Polsce będą decydowały o suwerenności Polski i przyszłości Europy. Stosując metaforę literacką, możemy powiedzieć, że integracja przypomina historię dr. Frankensteina, który chciał stworzyć istotę doskonałą, a stworzył potwora. UE miała być doskonałą formą polityczną, a coraz bardziej przypomina potwora. I ten potwór zagraża Polsce - stwierdził europoseł PiS.