Palikot pisze: "W Jarosławie Kaczyńskim obudził się gomułkowski instynkt. Kompletnie straciwszy kontakt z rzeczywistością odgrzewa najgłupsze, najbardziej wredne, bolszewickie fobie. Bij Giermańca! - jeszcze tylko tego krzyku w ustach Kaczyńskiego nie słyszeliśmy, ale myślę, że jesteśmy blisko. Może już dziś..."
>>>Tajemnica wielkich pieniędzy posła Palikota
"Kaczyński sączy do naszego życia publicznego truciznę gomułkowszczyzny nie dostrzegając, że jesteśmy 70 lat po roku 1939, po zachodniej stronie mamy przyjaciół, z którymi zna się i współpracuje wielu Polaków, na granicy nie ma szlabanów, które mogłyby łamać wraże wojska, a w państwie niemieckim rządzi demokratyczny rząd a nie faszysta" - pisze poseł PO na swoim blogu na platformie onet.pl. "Kaczyński nie wie, że młodzi ludzie z Polski i Niemiec szukają się nawzajem w Internecie nie po to, by walczyć na noże, lecz po prostu pogadać. On nie wie, że w Szczecinie, w Świnoujściu czy Kołobrzegu przechadzają się tysiące Niemców z nikim się nie bijąc i niczego nam nie odbierając; w podobny sposób w Gorlitz żyją i pracują setki Polaków – i nie słychać, by dochodziło do narodowych waśni, rzezi i pogromów."
Zdaniem polityka po: "Głupota odezwy niemieckich chadeków nie zasługuje na jakikolwiek komentarz, mogą się nią zajmować politolodzy i publicyści, bo jest co najwyżej strzałem na wiwat w kampanii wyborczej u naszych sąsiadów. Kaczyński postanowił jednak podjąć próbę zrobienia Polakom wody z mózgów - żąda zmiany konstytucji, ochrony granic i dowodów, kto w Polsce jest Polakiem, a kto może uchodzić za piątą niemiecką kolumnę."
Palikot oskarża: "Piątą niemiecką kolumną pan jesteś, Panie Kaczyński. Ociężałą, nudną i zardzewiałą jak stary panzerkampfwagen VI tiger - ten sam wiek, ten sam pancerz, zbliżona zwrotność i odporność na warunki zewnętrze. Idealnym środowiskiem dla Jarosława Kaczyńskiego jest muzeum zimnej wojny, sekcja starych czołgów, gdzieś na granicy pomiędzy tygrysami i katiuszami."