Od początku lipca sejmowa komisja "Przyjazne Państwo" pracuje nad ustawą ułatwiającą obywatelom dostęp do broni palnej. "Popularyzacja strzelectwa jest konieczna, bo pokój na granicach nie będzie trwał wiecznie, a zawodowa armia nie obroni kraju przed obcą agresją" - tłumaczą posłowie.

Reklama

>>>Posłowie dadzą nam broń, bo boją się wojny

Właśnie to uzasadnienie wzbudziło lawinę komentarzy. "Trwa dyskusja, czy Straż Miejska powinna mieć broń, a my chcemy dać ją zwykłemu szaremu obywatelowi, który nie do końca zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nim ciąży. Broń może być dla niego w większym stopniu problemem, niż sposobem na skuteczną obronę" - ocenił były dowódca GROM gen. Roman Polko.

>>>Poseł PO chce dać Polakom broń

Teraz okazało się, że nowej ustawie przeciwni są także Polacy. W sondażu TNS OBOP dla Telewizji Polskiej, aż 83 proc. respondentów powiedziało projektowi "nie". 5 proc. nie ma natomiast w tej sprawie zdania. Niechętny pomysłowi jest także przewodniczący komisji Mirosław Sekuła - "Ja osobiście mogę powiedzieć, że jestem w tej grupie". "Gdyby uchwalić projekt w obecnym brzmieniu, zwiększyłby się dostęp do broni. Uważam jednak, że w toku prac komisji powinien on być zmieniony tak, by jego głównym celem było poprawienie zasad przyznawania pozwoleń na broń i wspieranie organizacji strzeleckich" – dodał.

Co innego mówił jednak przed opublikowaniem sondażu. "Mnie ten pomysł przekonuje" - twierdził. I dodał: "Patrząc na polską drogę do wolności widać, że oddolny opór nieraz okazał się kluczowy. Gdyby nie on, po wojnie zrobiono by z Polski republikę radziecką."