Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w programie w Polsat News mówił o minionej kampanii wyborczej. Stwierdził, że wynik wyborów jest niesatysfakcjonujący; PiS uzyskało w Sejmie 194 mandaty, przy minimum 231, dającym większość.

Reklama

Za dużo o Tusku

Byliśmy zbytnio nastawieni na nasz elektorat, a mniej do niezdecydowanego, który poszedł do Trzeciej Drogi. Do tej grupy potrzebny był różnorodny przekaz, nie tylko krytyki, ale też oferty - powiedział Karczewski, odnosząc się do wyniku wyborczego PiS.

Reklama

Zapytany, co poszło nie tak, stwierdził: "zabrakło oferty dla młodych ludzi. Były momenty, że o (Donaldzie) Tusku było za dużo".

Reklama

Morawiecki premierem?

Jestem przekonany, że prezydent Andrzej Duda wskaże Mateusza Morawieckiego jako osobę, która podejmie się formowania rządu. PiS wygrało wybory - powiedział Stanisław Karczewski, gość piątkowego wydania "Graffiti".

Trzeba żyć nadzieją do ostatniej chwili. Powinniśmy podjąć tę próbę - dodał. Podkreślił, że będzie trzymał kciuki i wspierał Mateusza Morawieckiego.

Wyrok TK ws. aborcji

Zgodził się też, że PiS straciło dużo poparcia po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z jesieni 2020 r. w sprawie dopuszczalności aborcji i że był to błąd polityczny.

Po wyroku TK, który orzekł, że niekonstytucyjna jest przesłanka dopuszczająca aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, przez Polskę przetoczyła się fala protestów. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.