W części jawnej obrad został jednak przyćmiony przez Donalda Tuska, który zamiast grać według zasad narzuconych przez prezydenta, postanowił narzucić swoje i opowiedzieć o inwigilacji Pegasusem czy wątpliwościach związanych z inwestycją Orlenu w małe reaktory jądrowe.
Zeszłotygodniowe posiedzenie rządu pod przewodnictwem prezydenta miało nam pokazać, kto jest politycznym samcem alfa w tej niełatwej kohabitacji. Andrzej Duda postanowił odegrać rolę męża stanu, który – ponad bieżącymi podziałami – chce rozmawiać o projektach „cywilizacyjnych”, takich jak atom czy CPK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama