"Policjanci, którzy już kilka dni po porwaniu Krzysztofa mieli operacyjne wiadomości o prawdziwych sprawcach ukryli te informacje przed prokuraturą, tak naprawdę chronili tych sprawców". Dziś, po lekturze akt operacyjnych, wiem, że Krzysztof mógłby żyć. Wiem dziś, że nasze prośby kierowaliśmy do niewłaściwych ludzi z organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości" - mówił. Ze strony policji było to świadome i celowe działanie w celu niewykrycia sprawców. Na to się nie godzę!" - tak szokującym oświadczeniem Olewnik rozpoczął spotkanie z posłami z komisji.
>>> Ojciec Olewnika wskaże winnych polityków
Ojciec zamordowanego Krzysztofa wskazał też polityków, którzy odmówili mu pomocy: "W obliczu tragedii zwracaliśmy się do ludzi ze świata władzy o pomoc. Prosiliśmy o nią ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza, wiceministra Andrzeja Brachmańskiego, ministrów sprawiedliwości: Grzegorza Kurczuka, Marka Sadowskiego i Andrzeja Kalwasa, ministra-koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego, posła Andrzeja Piłata. Żaden nam nie pomógł, ale też nikt nie poniósł odpowiedzialności politycznej. Taka odpowiedzialność w Polsce nie istnieje".
>>> Jacek K. skorzystał na porwaniu Olewnika
Olewnik przypuszcza, że do tragedii doprowadziły interesy ludzi ze świata polityki i biznesu. "Kilkakrotnie od ludzi związanych ze światem polityki miałem biznesowe propozycje kupna zakładów mięsnych, ale wszystkie te propozycje odrzucałem, bo uznawałem je za <śmierdzące>". "Być może to, że je odrzucałem ma jakiś związek" - zastanawiał się Olewnik.