Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy; organizacja podała we wtorek, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.
Ambasador Izraela nie przeprosił
W środę w polskich mediach - najpierw w rozmowie z TVP Info, a wieczorem w rozmowie z Kanałem Zero do sprawy odniósł się ambasador Liwne. Zapowiedział, że strona izraelska będzie "wyjaśniać to, do czego doszło". Chcemy zrozumieć, do czego doszło i podjąć wszelkie możliwe środku, by takie zdarzenia nie miały miejsca w przyszłości - zadeklarował ambasador. W wywiadzie dla Kanału Zero Liwne mówił m.in., że doszło do tragicznego w skutkach wypadku i pomyłki, która mogła się zdarzyć w warunkach wojennych, podczas nocnej operacji; wyraził też ubolewanie wobec śmierci wolontariuszy, unikał jednak jednoznacznych przeprosin.
W czwartek w Skarżysku–Kamiennej na wspólnej konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz i Hołownia byli pytani o wypowiedzi ambasadora.
Jeśli nie będzie zadośćuczynienia, nie będzie wyjaśnienia sprawy, nie będzie międzynarodowego śledztwa, nie będzie pochylenia głowy, to trudno mówić o normalnych relacjach. To jest okropne co wyrabia pan ambasador. Widać, że nie przyszła żadna refleksja, że buta i arogancja jest u pana ambasadora na pierwszym miejscu. To jest kompletnie nie do przyjęcia. I to jest nasze wspólne stanowisko, myślę, że nie tylko rządu i koalicji rządowej, ale wszystkich Polaków i pragniemy je jasno i wyraźnie powiedzieć – mówił Kosiniak-Kamysz.
"Nie ma akceptacji"
Wicepremier przypomniał, że ambasador Izraela w Warszawie został wezwany do MSZ. Musi odpowiedzieć na pytania i zdać sobie sprawę, że nie ma naszej akceptacji na tego typu działania – podkreślił.
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna przekazał, że ambasador Izraela Jakow Liwne został wezwany do MSZ na piątek na godz. 10. Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że podczas spotkania wiceminister ma przekazać ambasadorowi Izraela notę dyplomatyczną.
Hołownia mówił w czwartek, że "osobiście podziela zdanie tych, którzy skłaniają się dziś ku tezie, że jednym z największych problemów naszych relacji z Izraelem jest dzisiaj nie Izrael, tylko pan ambasador Izraela, jego słowa i jego postawa". Ocena działań pana ambasadora jest krytyczna – zaznaczył.
Podkreślił, że oczekujemy od niego słowa "przepraszam". Pan ambasador powinien, w mojej ocenie, skorzystać z najbliższej możliwej okazji, żeby nam powiedzieć to jedno słowo, na które czekamy: przepraszam - powiedział Hołownia.
"Zginął jeden z nas"
Według niego "dzisiaj zadaniem Izraela jest to, żeby wyjaśnić rządowi polskiemu i polskim obywatelom - ponieważ zginął jeden z nas, niosący pomoc potrzebującym – czy mamy do czynienia z tragiczną i dramatyczną pomyłką, a jeśli tak, to dlaczego do niej doszło - czy ze zbrodnią wojenną". To jest dzisiaj nasze prawo - oczekiwać tego i to w niczym nie przekreśla prawa Izraela do obrony przed terrorystami – podkreślił.
Chcemy dobrych relacji z Izraelem (…). Natomiast czym innym są zachowania przedstawiciela tego państwa, na które akceptacji być nie może – zaznaczył Hołownia.