Według nieoficjalnych informacji we wtorek wieczorem, na kilkanaście godzin przed posiedzeniem rady, ma dojść do spotkania przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości i lewicy na temat przyszłości TVP. Wezmą w nim udział negocjatorzy z obydwóch stron, którzy do tej pory prowadzili rozmowy. "Powstanie nieformalne porozumienie pomiędzy nami, żeby potem nie było nieporozumień i niedopowiedzeń. To przecież jednak jest egzotyczna koalicja: my i ludzie Roberta Kwiatkowskiego" - mówi nasz rozmówca z kręgów PiS.
Wstępne uzgodnienia są takie, że po odwołaniu Farfała zostaną odwieszeni dotychczasowi wiceprezesi: Sławomir Siwek i Marcin Bochenek (obaj są rekomendowani przez PiS), a do nich zostanie dokooptowany przedstawiciel lewicy z rady nadzorczej. "Może być jednak również tak, że zostanie wybrana opcja zero, czyli wszyscy dotychczasowi członkowie zarządu zostaną odwołani, a ich miejsce zajmą dwaj członkowie rady nadzorczej, jeden z PiS i jeden z SLD" – mówi nasz rozmówca. A na stanowisko prezesa zostanie rozpisany konkurs.
Najpierw jednak musi dojść do posiedzenia rady nadzorczej, które w ubiegłym tygodniu odwołał Farfał. "Nie interesuje mnie to. 16 września o 11.00 stawiamy się w budynku telewizji" – mówi Bogusław Szwedo, członek rady nadzorczej TVP, rekomendowany przez PiS. Co się stanie jednak, jeżeli Farfał nie wpuści ich do budynku telewizji? Prezes TVP nie uznaje przecież tej rady nadzorczej. "Poprosimy o pomoc wicepremiera Schetynę i ministra skarbu. Przekonamy się naocznie, czy PO wspiera Farfała" – mówi jeden z przeciwników prezesa telewizji. Dodaje, że nikt się z Farfałem bić nie zamierza, ale jak sądzi, prezes TVP zapewne dobrowolnie telewizji nie opuści. "Siedzibą spółki TVP według statutu jest miasto stołeczne Warszawa. Najważniejsze, aby posiedzenie odbyło się w tym mieście" – mówi Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT.
Nieoficjalnie mówi się, że to właśnie w siedzibie Krajowej Rady dojdzie do spotkania członków rady, jeżeli Farfał nie wpuści ich na Woronicza. "No i co z tego? Pierwsze posiedzenie rady powinien otworzyć prezes zarządu albo były przewodniczący rady nadzorczej. Farfał nie ma takiego zamiaru" – mówi jeden z jego współpracowników. Poza tym jego prawnicy podpowiadają mu, że członkowie rady nadzorczej nie zostali dotąd wpisani do KRS. "Jak więc KRS może uznać jakiekolwiek uchwały podjęte przez radę, która nie funkcjonuje w dokumentach?" – mówi współpracownik prezesa TVP.
Jak się dowiedzieliśmy, szef telewizji publicznej wynajął Stanisława Rymara, jednego z najbardziej znanych polskich adwokatów. "To prawda, jestem głównym prawnikiem procesowym obecnego zarządu. Jestem dobrej myśli i uważam, że ten zarząd się utrzyma" – mówi Stanisław Rymar.