"Jeszcze dziś wydam rozporządzenie o udzieleniu pomocy rodzinom poszkodowanym" - mówi premier. Zapewnia też, że zastanawia się, jak zwiększyć bezpieczeństwo górników i jest gotów rozmawiać o tym z każdym.

Reklama

"Nie będziemy kopać węgla tam, gdzie to wiąże się z bezpośrednim zagrożeniem życia" - deklaruje Donald Tusk w TVN24.

Jest jednak jedna sprawa, która - jak twierdzi szef rządu - jest szczególnie zastanawiająca. "Pierwsza rzecz, wymagająca wyjaśnienia, towezwanie karetek do rannych górników z 40-minutowym opóźnieniem" - mówi premier Tusk.

Jak dowiedzieli się dziennikarze programu "TVN Uwaga", pożar pod ziemią wybuchł o godzinie 10:15. Jednak pierwsza karetka do kopalni dotarła dopiero o godzinie 11:02, po ponad trzech kwadransach. Nikt nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tak długo zwlekano z wezwaniem pomocy.

>>>Górnicy czekali na karetki niemal godzinę



"Ludzie odpowiedzialni za zaniedbania poniosą karę" - zapewnia premier.