Joachim Brudziński przypominał w Radiu ZET, że z zapisu rozmów biznesmenów z politykami Platformy Obywatelskiej w sprawie zmian w ustawie o grach losowych, wynika, że łączyła ich duża zażyłość.
Wskazywał, jak się do siebie zwracali i jak mówili o swoich kolegach z partii. Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że w tych rozmowach pojawiło się też zdrobnione imię wicepremiera. "Schetyna zszedł z lini strzału. Bo <Grześ> to przecież Schetyna" - mówił Joachim Brudziński.
Wtedy szef klubu PO Grzegorz Dolniak, który zastąpił Zbigniewa Chlebowskiego zamieszanego w aferę hazardową, zapytał Brudzińskiego, jak on mówi o kolegach.
Poseł PiS nie odpowiedział wprost na to pytanie, ale odparł: "Przez usta by mi nie przeszło, żeby prezesa Kaczyńskiego nazwać <Kaczką>".
Poseł Stanisław Żelichowski z PSL jakby na to czekał. "Brudziński nawet jak na targu kupi kaczkę, to mówi, że kupił indyka" - śmiał się ludowiec z polityka partii Jarosława Kaczyńskiego.