Grzegorz Schetyna ani razu nie zaprzeczył pytany w RMF FM, czy Zbigniew Ćwiąkalski wraca do resortu sprawiedliwości. Wręcz odwrotnie, kończący swoją misję w rządzie wicepremier podkreślał, że był to znakomity minister, i że chętnie znowu by go widział w Radzie Ministrów.

Reklama

"Ja go bardzo szanuję, lubię... i ja już nie jestem w rządzie, więc ja już tutaj nie rządzę" - mówił Schetyna. "Ale bardzo go dobrze wspominam, naszą współpracę naprawdę bardzo dobrze oceniam" - dodał. Na stwierdzenie dziennikarza, że byłby to triumfalny come back, sekretarz generalny PO odpowiedział: "Nie jest to na razie temat rozmów... Mamy takie sprawy... Nie wiem, czy on by chciał, bo wiem, że z bardzo dużymi sukcesami prowadzi kancelarię adwokacką".

Schetyna, którego po wybuchu afery hazardowej premier odsyła z rządu do Sejmu, na fotel szefa klubu parlamentarnego PO, deklaruje, że pozostaje z Donaldem Tuskiem w zgodzie. Ale o przyjaźni między nimi już mówić nie chce. "Bo zawsze premier Tusk mówił, że w polityce nie ma przyjaźni, więc ja nie mówię o przyjaźni w polityce. Można mówić o przyjaźni. Poza polityką" - wyjaśnia.

Pytany, czy szef rządu odsuwając go od gabinetu udowodnił, że w polityce nie ma przyjaźni, odparł: "Tak. Pokazał rzecz, której się nikt nie spodziewał - jak ważna jest Polska, jak ważna jest Platforma, jak ważna jest przyszłość".

Mimo zapewnień Grzegorza Schetyny, że jest on nadal w dobrych relacjach z Donaldem Tuskiem, sekretarz generalny Platformy przyznaje: "To jest trudny czas dla nas obu, dla Platformy, więc takie relacje zawsze się sprawdzają, poddawane się weryfikacjom przez tak trudny czas i mam nadzieje, że wszytko będzie dobrze".