Pierwotny plan był taki: Tusk zostaje prezydentem, Grzegorz Schetyna premierem, a Komorowski - szefem klubu Platformy. Wszystko się jednak zmieniło wraz z wybuchem afery hazardowej. Jak doniosła "Polska The Times", premier już zdecydował, że nie wystartuje w przyszłorocznych wyborach.

Reklama

Jednak według części jego współpracowników, nie należy przyjmować tych słów jako pewnik. A to dlatego, że Tusk już raz ogłaszał, że nie będzie kandydatem PO, by po pewnym czasie ogłosic, że gdy on wygra w wyborach, Komorowski zostanie szefem partii.

>>> Czytaj więcej: We wtorek Tusk wymieni ministrów

Choć politycy PO nie ukrywają, że afera hazardowa postawiła kandydowanie Tuska pod znakiem zapytania. Teraz, po wybuchu kolejnej afery, tym razem stoczniowej, ta niepewność zapewne tylko się pogłębiła.

Wiele będzie zależeć od prac komisji śledczej. PO gorączkowo szuka teraz posłów, którzy mieliby w niej zasiąść. Mówi się o Sebastianie Karpiniuku, który szefuje komisji ds. nacisków. Pewnym miejsca może być Paweł Graś, a także być może Sławomir Nowak.

Co ciekawe, jeden z ostatnich sondaży prezydenckich po raz pierwszy dał zwycięstwo Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, który w głosowaniu pokonałby Donalda Tuka.