To był sprytny pomysł mediolańskich urzędników. Pozwalali, by przetarg na montaż świateł wygrywała jedna firma. Ta, w podziękowaniu, montowała specjalne urządzenia, które zmieniały światło z zielonego na czerwone momentalnie. Tak więc nikt na żółtym skrzyżowania przejechać nie zdążył. A straż miejska od razu łapała kierowców na fotoradar i wystawiała mandaty.
Ktoś jednak poskarżył się prokuraturze, a ta wszczęła śledztwo. Okazało się, że tak sprytnych urzędników miał nie tylko Mediolan, ale także 30 innych miast. W aferę zamieszani są także straznicy miejscy. Teraz organizacje kierowców domagają się anulowania wszystkich mandatów i zwrotu pieniędzy za przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym, bo twierdzą, że wszystkie te zdjęcia z fotoradarów są sfałszowane.