Izraelczyków, którzy nie chcieli dotąd słyszeć o pomocy dla Libanu, przekonała amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice podczas swojej wizyty w Jerozolimie.

Jeśli Ehud Olmert, izraelski premier, nie zgodziłby się na pomoc dla Libanu, mogłoby dojść do katastrofy. Śmierć z powodu chorób i głodu stałaby się tam codziennością. Już teraz, żeby nie dopuścić do zapaści humanitarnej, potrzeba ponad 100 mln dolarów. A wojna izraelsko-libańska trwa dopiero dwa tygodnie!

Reklama

Arabia Saudyjska obiecała 500 mln na odbudowę Libanu. Połowę mają dostać Palestyńczycy. Ale jeśli walki potrwają dłużej, to i tego może być za mało.