Chińczycy są oburzeni. Mówią, że panie paradujące w skąpych strojach kąpielowych to bezwstydnice. Pozostają głusi na tłumaczenia cudzoziemek, że noszenie bikini w ich krajach nie jest niczym zdrożnym. I atakują Chińczyków, że ci naruszają ich intymność, przechadzając się po ulicach w piżamach.

Reklama

Może nie wiedzą, że wieczorny spacer czy też poranne zakupy w supermarkecie w stroju nocnym nie należą w Chinach do rzadkości?