O tym, że Litwinienko zostanie odznaczony za zasługi dla narodu czeczeńskiego, bojownicy poinformowali dziś na swojej stronie internetowej www.chechenpress.info. Jednak wieczorem strona ta była już zablokowana. Przez kogo? Nie wiadomo.
Czeczeni uznali Litwinienkę za męczennika. Bo nie mają wątpliwości, kto dodał mu do herbaty śmiercionośny polon. Uważają, że stoi za tym Kreml i sam rosyjski prezydent Władimir Putin, z którego wojskami od lat toczą zacięte walki o wyzwolenie Czeczenii.
Bojownicy twierdzą, że tuż przed śmiercią Litwinienko przeszedł na islam. A dowiedzieć się miał o tym jego przyjaciel, Ahmed Zakajew. Ten minister spraw zagranicznych nieuznawanej przez Rosję Iczkerii (tak bojownicy nazywają po swojemu Czeczenię) miał odwiedzić Litwinienkę, gdy ten konał w londyńskim szpitalu.
Walczący z Rosją bojownicy czeczeńscy dali pośmiertnie najwyższe odznaczenie państwowe otrutemu w Londynie byłemu rosyjskiemu agentowi Aleksandrowi Litwinience. Uznali go też za towarzysza broni. To było jego ostatnie marzenie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama