Parada Miłości miała przejść przez ulice Berlina 7 lipca. Ale wiele wskazuje, że tego dnia w stolicy Niemiec będzie spokojnie. "Planujemy zorganizować zlot fanów muzyki techno w innej europejskiej metropolii. O prawo do zorganizowania Parady Miłości mogą się ubiegać wszystkie miasta Starego Kontynentu" - ogłosił szef komitetu organizacyjnego Rainer Schaller.

Powód? Od kilku miesięcy władze Berlina nie wydały zgody na imprezę. Sami urzędnicy jednak są zaskoczeni decyzją organizatorów Love Parade. "Twórcy Parady Miłości nie przedstawili jeszcze wszystkich dokumentów, koniecznych do otrzymania zgody" - ripostuje rzeczniczka berlińskiego Senatu. I dodaje, że zwyczajowo urzędnicy wydają pozwolenia na tego typu imprezy na trzy, cztery tygodnie przed ich terminem.

Organizatorzy jednak chyba wiedzą, co mówią. Bo urządzają Paradę Miłości w Berlinie od 1989 roku.

Ta gigantyczna impreza techno w ubiegłym roku miała udany powrót po dwuletniej przerwie. Na ulice stolicy Niemiec wyległo 1,2 mln kolorowych i roztańczonych balangowiczów. Od lat dołącza do nich rzesza polskich fanów muzyki elektronicznej.