Jedni pisali test w klasach, inni słuchali muzyki w akademiku, gdy na terenie Uniwersytetu Wirginia w Blacksburg pojawił się szaleniec, który z zimną krwią zaczął strzelać do bezbronnych studentów.
"Udawał zmarłego i przeżył"
Świadkowie zbrodni zapamiętali wiele przerażających szczegółów. "Związał łańcuchami klamki drzwi w klasach, żeby nikt nie mógł dostać się do środka. I próbował wedrzeć się do każdej klasy. Gdy już był w środku, zaczynał strzelać" - wspomina roztrzęsiony student David Jenkins w telewizji FOX. Jego znajomy był w sali, do której wpadł morderca. "Miał wiele szczęścia. Wszyscy zginęli od strzałów. Leżeli na podłodze. On udawał zmarłego i przeżył" - opowiada Jenkins.
W mojej klasie na drugim piętrze w Norris Hall zginęło od strzałów 10-15 studentów - wspomina postrzelony w ramię student Derrick Odell. "Podejrzewam, że nie żyje też mój profesor" - dodaje.
"Morderca nic nie mówił. Zaczął po prostu strzelać bez ostrzeżenia do studentów. Gdy już zaatakował naszą klasę, wrócił znowu i próbował się dostać do środka. Nie udało mu się, bo studenci zabarykadowali drzwi. Wtedy zaczął strzelać przez drzwi" - opowiada Derrick.
Bryan Cross siedział wtedy w klasie na trzecim pietrze. Doskonale zapamiętał, jak morderca wyglądał. "To był Azjata w wieku około 20 lat. Nosił karmazynową czapkę i czarną, skórzaną kurtkę" - relacjonuje załamany student w telewizji WSLS.
Bryan wcześniej pisał test. "Jedna z dziewczyn skończyła wcześniej i wyszła z sali. Wtedy usłyszeliśmy huk i trzaski" - opowiadał. "Wszyscy myśleli, że to roboty konstrukcyjne na zewnątrz. Ale wtedy ta dziewczyna wróciła przerażona. Mówiła drżącym głosem, że miedzy drugim a trzecim piętrem jest pełno dymu, że ktoś wykopał drzwi przeciwpożarowe i wybiegł drugą klatką schodową" - wspomina drżącym głosem.
"Zabójca znów zaczął strzelać"
Studenci byli przerażeni i chwilę siedzieli w bezruchu. "Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Przedostaliśmy się komputera w hallu. W internecie wyczytaliśmy, że w kampusie słychać strzały i giną ludzie" - opowiada student. Profesor zamknął ich w swoim gabinecie. Gdy w końcu wyszli, zobaczyli, jak policyjni komandosi przeszukują sale. "Kazali nam wyjść z budynku w podniesionymi rękami. Gdy już byliśmy na powietrzu, pobiegliśmy ile sił w nogach przez trawnik w kierunku radiowozów" - opowiada Bryan.
Aimee Kanode - studentka pierwszego roku - wspomina, że gdy wybuchła strzelanina w sypialni na czwartym pietrze, była w swoim pokoju piętro niżej. Asystentka jej wydziału zamknęła ją w pokoju. "Wszyscy byliśmy zamknięci w naszych sypialniach. Szukaliśmy w internecie, co się stało. Tylko na chwilę ktoś otworzył drzwi. Zabójca znów zaczął strzelać" - opowiada o tym dramacie zdruzgotana Kanode.
Maurice Hiller, 21-letnia studentka inżynierii mechanicznej z Richmond, widziała oddziały komandosów SWAT, jak z bronią nadciągały w kierunku Norris Hall - budynku, w którym ukrył się morderca. "To był piorunujący widok, poza naszym wszelkim wyobrażeniem" - tłumaczy agencji Assiociated Press.
Student Matt Waldron nie wiedział, że morderca grasuje po kampusie, bo słuchał muzyki w swoim pokoju w akademiku. Ocknął się dopiero, gdy usłyszał policyjne syreny. "Zobaczyłem oficerów, jak kryli się z bronią między drzewami. Powiedzieli, żebyśmy się trzymali od tego wszystkiego z daleka, więc pobiegliśmy przez trawnik, najszybciej jak potrafiliśmy" - tłumaczył w telewizji CNN.
"Studenci wyskoczyli przez okno"
To, co widziałem, było jak piekło - opisuje. "Przerażające. Dwoje dzieciaków spanikowało tak, że wyskoczyły przez okno. Chłopak złamał kostkę, a dziewczyna była nieprzytomna. Po prostu leżała na ziemi" - opowiada załamany chłopak.
Madison Van Duyne opowiada, że usłyszała strzały, gdy była z koleżankami, na zajęciach ze scenopisania. "Zostałyśmy zamknięte w klasie. Dziewczyny zebrały się na środku sali i przytulały, żeby dodać sobie otuchy" - opowiada telewizji CNN.
Zupełnie zdruzgotany jest też inny student, Jason Platt. "To, co się dziś wydarzyło, było nie do ogarnięcia. Nie wiem, co się działo w głowie tego zabójcy. Straszne jest to, że ktoś zginął zastrzelony w łóżku o godzinie siódmej rano" - wspominał atak mordercy w uczelnianym akademiku.