Koperta wzbudziła podejrzenia, bo była nieopisana. Nie było na niej nic - ani adresu, ani żadnego innego napisu. Za to wysypał się z niej biały proszek. Natychmiast wszystkich ewakuowano z budynku. "To środek ostrożności" - tłumaczył rzecznik służb ratowniczych Dystryktu Kolumbii, w którym leży Waszyngton, Alan Etter. Przed budynek przyjechała policja i straż pożarna.

Na szczęście na pogotowie nie zgłosił się nikt z podejrzanymi objawami - jak po zakażeniu wąglikiem, czy inną substancją. W końcu alarm odowołano, kiedy okazało się, że w kopercie była... aspiryna. Ludzie wrócili do pracy po 45 minutach.