22-latek o egzotycznym imieniu Anas nie spodziewał się najwyraźniej, że ktokolwiek zainteresuje się jego nietypowym bagażem. Dlatego, zachowując się jakby w walizach miał jedynie ubrania, z uśmiechem poszedł do odprawy przed wejściem na pokład samolotu czekającego już na płycie lotnika w Kairze.

Reklama

Dobra mina jednak nie wystarczyła. Jeden z celników postanowił zajrzeć do waliz. Nie zdążył jeszcze otworzyć ich na dobre, kiedy zamarł z przerażenia. Bo ze środka wypełzała groźna kobra, która widząc światło, za wszelką cenę próbowała wydostać się na zewnątrz. Oprócz niej w bagażu Egipcjanin przemycał węże, krokodyle nilowe i kameleony.

Na lotnisku wybuchła panika. Tak wśród podróżnych, jak i personelu. Co na to właściciel kłopotliwego bagażu? Zaskoczony był całą akcją. Przekonywał, że jego milusińscy nie zrobią krzywdy i zdziwił się wielce, kiedy okazało się, że popełnił przestępstwo, próbując przemycić zwierzęta na pokład. Bo nie wiedział ponoć, że wywożenie żywych zwierząt za granicę jest w jego kraju surowo zabronione.

Pracownicy lotniska, kiedy opanowali już strach, odebrali zwierzęta właścicielowi i odesłali je do zoo. Anas zaś odpowie za próbę przemytu.