Władze włoskiego miasteczka Sotto il Monte za nic miały protesty mieszkańców. Urzędnicy nie słuchali, gdy ludzie mówili im, że nie zgadzają się na likwidację ołtarza, przy którym modlił si żarliwie Jan Paweł II 26 kwietnia 1981 roku. Chcą, by to szczególne dla nich miejsce zostało. Chcą prosić przy nim Boga o wysłuchanie ich próśb i wspominać pielgrzymkę nieżyjącego już Ojca Świętego.
Ale urzędników nie obchodziło, co myślą ludzie. Postanowili, że zamiast ołtarza będzie biblioteka. I - mimo protestów - wzięli się ostro do roboty. Ale mieszkańcy nie dali za wygraną. Napisali petycję w obronie ołtarza. Podpisało się pod nią ponad tysiąc osób. I zanieśli ją dziś do ratusza.
Obawiano się jednak, że ich pismo, podobnie jak wszystkie dotychczasowe prośby, pozostanie bez echa. Dlatego 68-letni emeryt przykuł się do bramy urzędu. I nie pozwalał przeciąć łańcuchów, póki nie zjawili się dziennikarze. Dzięki temu problem poznał cały świat. I coraz więcej ludzi uważa, że pomysł niszczenia tak cennego dla wiernych ołtarza to zwykłe barbarzyństwo.
Mieszkańcy włoskiego miasteczka Sotto il Monte walczą w obronie pamięci po Janie Pawle II. Nie chcą, by w miejsce ołtarza, przy którym modlił się Ojciec Święty, powstała biblioteka. Jeden z nich tak bardzo broni miejsca pamięci papieża, że przykuł się do bramy przy wejściu do ratusza.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama