11-stronicowy dokument potwierdza, ku zadowoleniu Polski, że obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku jest podstawowym zadaniem NATO. Z drugiej strony podkreśla, że NATO musi odpowiadać na wyzwania XXI wieku i być zdolne reagować na nowe zagrożenia jak: terroryzm, rakiety dalekiego zasięgu, wojna cybernetyczna, czy zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego.

Reklama

"Moja propozycja została dobrze przyjęta, przeszła intensywne konsultacje z wszystkimi sojusznikami. Rezultat jest bardzo pozytywny - ta koncepcja stworzy ramy dla reformy i odnowy naszego Sojuszu. Tak, by był przystosowany do nowych zagrożeń" - powiedział w środę sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, autor nowej koncepcji strategicznej NATO, przy której powstaniu pomagała mu grupa mędrców z udziałem m.in. byłego szefa polskiej dyplomacji Adama Daniela Rotfelda.

Rasmussen porównuje nową koncepcję Sojuszu do najnowszej wersji programu komputerowego: "Za czasów zimnej wojny była to wersja NATO 1.0, po zakończeniu zimnej wojny i dotychczas 2.0, a po szczycie w Lizbonie musimy wyjść jako NATO 3.0".

Strategia zapowiada rozwój natowskiej obrony przeciwrakietowej, choć tu zapisy, według dyplomatów, mogą być jeszcze dopracowane. Oczekuje się, że przywódcy uzgodnią w Lizbonie przeznaczenie 200 mln euro w ciągu 10 lat na połączenie swych istniejących systemów obrony przeciwrakietowej oraz pocisków przechwytujących rakiety i radarów, które Waszyngton planuje rozmieścić w Europie.

Sekretarz generalny jest zdeklarowanym zwolennikiem rozwijania obrony przeciwrakietowej w ramach NATO, zdolnej do obrony "całego naszego terytorium i populacji", we współpracy z Rosją. "Moim zdaniem, jeśli podejmiemy w Lizbonie tę decyzję, to powinno jej towarzyszyć zaproszenie Rosji do współpracy" - mówił niedawno. Na szczycie, w którym drugiego dnia weźmie udział rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, nie zapadną jednak tak daleko idące decyzje - informują dyplomaci. W projekcie deklaracji jest mowa o "wspólnej analizie", jak taka współpraca natowsko-rosyjska miałaby wyglądać.

Projekt koncepcji strategicznej zapowiada nie tylko ściślejszą współpracę z Rosją, ale też z innymi krajami, jak Chiny czy Indie, czy z organizacjami, jak ONZ i UE. Minister obrony Bogdan Klich od lat apeluje o lepszą współpracę NATO-UE, dziś utrudnianą konfliktem Cypr-Turcja (pierwszy kraj jest w UE, a drugi w NATO i nawzajem blokują formalną współpracę obu organizacji). "Chcemy, by zapisy (w koncepcji) prowadziły do otwarcia normalnego dialogu UE-NATO. Teraz ta współpraca ogranicza się do Bośni i Hercegowiny" - powiedział dyplomata.



Reklama

Dokument, co też chwali Polska, podkreśla zasadę "otwartych drzwi" dla Gruzji i Ukrainy.

To, co jeszcze wymaga dopracowania, to ewentualnie kwestia polityki nuklearnej, biorąc pod uwagę doktrynalne różnice w tej sprawie między Niemcami i Francją. Rasmussen przypomniał, że większość państw podpisała traktat o nierozpowszechnianiu broni atomowej, ale z drugiej strony "tak długo, jak nasi członkowie będą tę broń posiadać, to NATO pozostanie sojuszem nuklearnym".

Na szczycie w Lizbonie ma też zapaść decyzja o dacie rozpoczęcia przekazywania Afgańczykom odpowiedzialności za ich kraj. Ten okres powinien rozpocząć się w 2011 r., a zakończyć - jak chce prezydent Hamid Karzaj - do końca 2014 roku.

Omawiana też będzie reforma struktur dowodzenia Sojuszu, choć jej realizacja ma nastąpić dopiero w przyszłym roku. Planuje się, że liczba dowództw zmaleje z 11 do 6, etatów w dowództwach NATO na świecie z 12 tys. do 8,95 tys., a liczba agencji - z 14 do 3. Cięcia mają ominąć Polskę.

Ostateczna decyzja o redukcjach zostanie jednak odsunięta w czasie. A to dlatego, że na razie zgody nie dał gospodarz szczytu - Portugalia, która byłaby nimi najbardziej dotknięta.

Na czele polskiej delegacji w Lizbonie stanie prezydent Bronisław Komorowski.