Akcja "Bez spodni do metra" (No Pants Subway Ride) odbyła się wczoraj w 50 miastach w 24 krajach. W samym Nowym Jorku, który świętował 10-lecie happeningu, wzięło w niej udział 3,5 tysiąca ludzi. Były przystanki, na których nie było widać nikogo w spodniach. Solidarność z nowojorczykami wyrazili użytkownicy metra m.in. w Barcelonie, Brukseli i Sydney.
Wszystko zaczęło się w 2002 roku, od niewielkiego wtedy happeningu grupy odważnych ludzi, którzy bez spodni wsiedli do jednego z wagonów metra. Wszystkich, którzy pytali ich, dlaczego nie mają dolnej części garderoby, odpowiadali, że zapomnieli się ubrać.
Tradycją jest, że uczestnicy akcji występują w jasnej bieliźnie, w groszki albo z rysunkami przedstawiającymi postacie z kreskówek.
Wideo z tegorocznego happeningu jest dopiero przygotowywane. Tak wyglądała akcja rok temu: