"Nie jesteśmy (Ukraina i Rosja) żadną Europą, a cząstkami wspólnego świata rosyjskiego. Jeśli się nie zjednoczymy, to przerodzimy się w jeden ogólnointelektualny +McDonald's+" - powiedział Michałkow w omawianym przez pismo "Telekrytykę" programie jednej z ukraińskich stacji telewizyjnych.

Reklama

Reżyser, znany jako przyjaciel premiera Rosji Władimira Putina, jest jednym z najbardziej gorących zwolenników zjednoczenia Ukrainy z Rosją.

W grudniu oświadczył, iż do połączenia tych dwóch państw dojdzie już za dziesięć lat. "Myślę, że będzie to jeden kraj. Jesteśmy ludźmi jednej krwi, jednej linii, jednej subtelności i uporu" - mówił wówczas podczas czatu internetowego z czytelnikami gazety "Komsomolskaja Prawda w Ukrainie".

"Kiedy tu przyjeżdżam (na Ukrainę) i w paszporcie wstawiają mi graniczną pieczątkę, to mnie to nie obchodzi. To nie może zmienić mego nastawienia do tych ludzi i do tej porażająco pięknej krainy" - powiedział Michałkow.



Reklama