W nocy, mimo godziny policyjnej, na głównym placu Kairu, Tahrir, przeciwnicy prezydenta Hosni Mubaraka nadal domagali się jego ustąpienia. Demonstrantów, jak zauważa Al-Dżazira, było jednak znacznie mniej niż w poprzednich dniach.
W dzielnicach mieszkaniowych Kairu, zwłaszcza tam, gdzie na ulicach nie było wojska, dochodziło w nocy do plądrowania domów. Wielu mieszkańców zorganizowało się jednak do obrony przed bandami szabrowników.