"Albo ja, albo chaos" - takie ma być ostatnie posłanie, jakie ma do manifestantów Muammar Kadafi. Dyktator miał już wydać rozkaz zniszczenia infrastruktury naftowej w Libii. Magazyn "Time", który podał tę informację, powołuje się na źródło z kręgów rządowych w Trypolisie.
W pierwszej kolejności wysadzone mają zostać rurociągi, którymi ropa naftowa dociera do portów nad Morzem Śródziemnym. Kadafi ma - według magazynu - świadomość, że nie wróci już do władzy po tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni w całym kraju. Nim odejdzie, chce jednak zamienić Libię w nową Somalię.
Działania Kadafiego wymierzone są w zbuntowane beduińskie klany, które kontrolują rejony wydobycia ropy naftowej i wcześniej same groziły wstrzymaniem eksportu libijskiej ropy. Dyktator chce postawić ich przed wyborem: znów ślubować mu wierność lub popaść w chaos i stracić dochody ze sprzedaży ropy.
Poza rozkazem bombardowań, Kadafi decyduje się także wypuszczać z więzień setki skazanych. Ma nadzieję, że zwiększą oni panujący już chaos, będą napadać na cudzoziemców i starszyznę potężnych klanów.
"Kadafi jest jak Neron"
Były szef protokołu Muammara Kadafiego, Nuri al-Mismari, sądzi, że libijski przywódca chce podzielić los cesarza Nerona, który - jak głosi tradycja - grał na lirze, patrząc jak płonie Rzym - "wieczne miasto" podpalone z jego rozkazu.
Al-Mismari powiedział telewizji Al-Dżazira, że nie chce, by Kadafiego spotkał los rumuńskiego genseka Nicolae Ceausescu. Oznaczałoby to, że ludzie nie będą mieli pewności, co się z nim stało, a skrytobójczy mord, którego Ceausescu padł ofiarą, nie zaspokoi społecznego poczucia sprawiedliwości Libijczyków.
Pytany, dlaczego obecnie jest tak krytyczny wobec Kadafiego, skoro długie lata był wobec niego lojalny, Mismari, wypowiadający się z Paryża, gdzie się leczy, odparł, że "z Kadafim nie zawierał paktu o ludobójstwie".
Jego zdaniem współpracownicy Kadafiego stoją w obliczu wyboru: albo są po jego stronie, albo po stronie przeciwników jego rządu. "Jeśli są ludźmi diabolicznymi, to z nim zostaną, jeśli mają ludzkie odruchy, to pozostawią go jego własnemu losowi".
Według niego coraz więcej ludzi z bliskiego otoczenia Kadafiego wybiera to drugie. Al-Mismari zwraca uwagę, że w grupie ludzi przysłuchujących się wtorkowemu godzinnemu przemówieniu telewizyjnemu Kadafiego nie było przedstawicieli armii. Jedyną osobą w mundurze oficerskim był jego syn Seif al-Islam Kadafi.
"Kadafi używa najemników, nie dlatego, że chce, lecz dlatego, że armia odmówiła mu posłuszeństwa" - zaznaczył. Najemników w żółtych hełmach widziano w Bengazi.
Powołując się na informację uzyskaną od libijskiego generała Sulejmana Mahmuda, Al-Dżazira donosi, że pilot wysłany z zadaniem zbombardowania uczestników protestu w Bengazi katapultował się, rozbijając maszynę, by nie wykonać rozkazu. Wcześniej dwóch libijskich pilotów skierowało maszyny na Maltę.
Al-Dżazira twierdzi, że przeciwnicy Kadafiego opanowali miasto Misrata w zachodniej Libii i kontrolują także Tobruk na wschodzie. W walkach o Misratę miało zginąć sześć osób, a kilkanaście zostało rannych.