Według Zumy, Kadafi nalega na to aby "wszyscy Libijczycy mieli szansę do dialogu" na temat przyszłości kraju. Nie powiedział jednak czy libijski dyktator jest gotów do ustąpienia, co jest głównym warunkiem rebeliantów.
Prezydent RPA wyraził też pogląd, że ataki lotnicze NATO komplikują mediacyjne wysiłki Unii Afrykańskiej. "Nie możemy pozwolić aby ten konflikt trwał zbyt długo. Mogłoby to spowodować bardzo trudną sytuację dla Libii" - powiedział Zuma w telewizji libijskiej.
Telewizja libijska pokazała Kadafiego przyjmującego Zumę w swej rezydencji w Trypolisie. Było to pierwsze publiczne pojawienie się dyktatora od kilku tygodni.
Zuma stał na czele delegacji Unii Afrykańskiej, która w kwietniu przybyła do Trypolisu aby przedstawić Kadafiemu propozycję zawieszenia broni. Kadafi zapowiedział, że ją zaakceptuje, jednak wkrótce wznowił ataki. Rebelianci odrzucili propozycję Unii od razu bowiem nie przewidywała ustąpienia Kadafiego.
Reuter podkreśla, że Kadafi od wielu lat przedstawiał Libię jako kraj w równej mierze afrykański jak arabski i przeznaczał miliony dolarów na pomoc dla krajów Afryki, budując swój wizerunek przywódcy całego kontynentu.