"NRL jest prawomocnym przedstawicielem libijskiego narodu" - oświadczył Davutoglu, który złożył wizytę w Bengazi, bastionie libijskich powstańców na wschodzie kraju.

Minister poinformował też o pożyczce w wysokości 200 mln dolarów dla NRL udzielonej przez rząd w Ankarze.

Reklama

Turcja, która należy do NATO, początkowo krytykowała naloty na Libię przeprowadzane przez sojuszników i zaoferowała swoje gwarancje Kadafiemu, by po oddaniu władzy mógł "udać się gdzie zechce".

Jednak w obliczu nieprzejednanego stanowiska Trypolisu, Ankara dołączyła do 20 krajów oficjalnie uznających NRL za jedynego przedstawiciela Libijczyków.

Minister Davutoglu oświadczył, że jego kraj mógłby odgrywać wiodącą rolę w zakończeniu konfliktu zbrojnego w Libii. Zapytany, czy Turcja mogłaby przyjąć Kadafiego w ramach porozumienia pokojowego, odparł: "Jeżeli w zasięgu wzroku pojawi się porozumienie, zrobimy wszystko, co możliwe".

W sobotę prasa turecka poinformowała o definitywnym odwołaniu dotychczasowego ambasadora Turcji w Libii, który opuścił Trypolis już w marcu z uwagi na toczące się walki.