Według gazety, w bawarskim archiwum znaleziono dowody świadczące o złamaniu przez Hitlera przepisów drogowych. Policjanci dostrzegli luksusowego mercedesa przyszłego wodza Trzeciej Rzeszy nieopodal miejscowości Baar-Ebenhausen w Górnej Bawarii. Limuzyna Hitlera gnała stronę Monachium. Funkcjonariusze nie zatrzymali auta, ale na dwóch stoperach zmierzyli czas, w jakim przejechał 200 metrów. A było to 13 sekund. To dało średnią prędkość nieco przekraczającą 55 kilometrów na godzinę. A to oznaczało, że auto przekroczyło dopuszczalną prędkość aż dwukrotnie.

Reklama

Oficerowi udało się ustalić w Monachium, że mercedes o numerze rejestracyjnym II A – 19357 należy do Adolfa Hitlera. Nie ma jednak żadnych dowodów, by Hitler mandat zapłacił. Człowiek, który kilka lat później rozpętał II wojnę światową, tłumaczył, że feralnego dnia to nie on siedział za kierownicą, ale jego szofer Julius Schreck, któremu polecił jechać najszybciej jak się da.

Natrafiono także na ślad, który wyjaśnia, skąd mógł wziąć się ten pośpiech. Dzień wcześniej w mieszkaniu Hitlera w Monachium zastrzeliła się jego mieszkająca z nim i uwielbiana przez niego siostrzenica Geli Raubal. Jeden z nazistowskich zbrodniarzy zeznał w czasie procesu norymberskiego, że żaden z incydentów II wojny światowej nie dotknął Hitlera tak bardzo, jak śmierć jego 23-letniej siostrzenicy.