Według wstępnych ocen śledztwa, nadawcą przesyłki, która zawierała pendrive z nagraniem, "nie może być Mohamed Merah" - powiedziało źródło w policji, cytowane przez agencję AFP.
Inne źródło ujawniło, że stempel na kopercie nie pozwala określić, gdzie przesyłka została wysłana. Pochodzi on z dużego centrum dystrybucyjnego w Castelnau-d'Estretefonds, 20 km od Tuluzy, gdzie trafia duża część poczty z całego regionu. Stempel wskazywał na środową datę.
Policja, oceniając, że nadawcą listu nie był Mohamed Merah, powołuje się na analizę techniczną. Nie podała jednak jej szczegółów.
Pendrive z nagraniem przysłano w poniedziałek wieczorem pocztą do paryskiego biura Al-Dżaziry. Do przesyłki dołączony był napisany kiepską francuszczyzną list z informacją, że zabójstwa zostały popełnione w imieniu Al-Kaidy.
Al-Dżazira zadecydowała, że nie wyemituje nagrania.
Jak podała stacja, nagranie wideo zostało wykonane z perspektywy zabójcy, prawdopodobnie kamerą, którą miał na szyi. Jego jakość jest wysoka, ale że widać wyraźnie, iż było edytowane - dodano do niego pieśni religijne i recytację wersów Koranu.
Dżihadysta Mohamed Merah przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie 19 marca. Został zabity w ubiegły czwartek przez francuskie siły specjalne po 32-godzinnej akcji.
O współudział w zabójstwach został w niedzielę oskarżony brat zabójcy, Abdelkader Merah. Postawiono mu wstępne zarzuty, bowiem nie ma na razie dowodów, że brał udział w atakach. Abdelkader Merah powiedział policji, że jest dumny z czynów brata, jednak nie wiedział o jego planach i nie pomagał mu w zabójstwach.