Zdaniem znawcy Rosji z PAN Włodzimierza Marciniaka, żądanie zwrotu wraku tupolewa od Moskwy należało wystosować w pierwszych dniach po katastrofie. Wtedy była ku temu odpowiednia atmosfera. Teraz rzeczywiście argumentów po swojej stronie mamy niewiele. Moskwie nie zależy na tym, by z naszym krajem podtrzymywać ciepłe relacje. Zwyczajnie nie musi - dodał Marciniak.
Wsparcia w kwestii powrotu do kraju Tu-154M Polska powinna szukać wśród krajów zachodniej Europy, powiedział naukowiec z PAN. Rosja zawsze jest bardzo wrażliwa na to, co się o niej mówi w innych krajach, zwłaszcza zachodnioeuropejskich - dodał Marciniak.
Jak napisała "Polska The Times", Moskwa nie chce zwrócić wraku, bo mogłoby to stanowić niebezpieczny precedens dla Rosjan. Po rozwiązaniu tej sprawy przyszłaby kolej na wyjaśnienie kwestii odpowiedzialności rosyjskich służb za lot. Rosja wstrzymując moment oddania tupolewa odsuwa też możliwość obarczenia jej odpowiedzialnością za tragedię smoleńską.
Paweł Zalewski powiedział, że Rosjanie dziś nie mają powodu, by oddać nam wrak. A ponieważ czują presję, to nie oddają go tym bardziej. W ten sposób pokazują, że są suwerenami w tej sprawie. - dodał Europoseł PO.
Wątek powrotu wraku samolotu, który rozbił się nieopodal Smoleńska był tematem numer jeden podczas posiedzenia Sejmu 13 kwietnia. Tego dnia PiS złożył wniosek o przyjęcie uchwały wzywającej władze rosyjskie do zwrotu wraku. Projekt PiS został odrzucony głosami posłów PO.