Niemiecki rząd nie finansował wyjazdów niemieckich lekarzy na Ukrainę - powiedziała rzeczniczka MSZ w Berlinie, cytowana przez agencję dpa. Jak wyjaśniła przedstawicielka berlińskiej kliniki Charite, Stefanie Winde, za pierwszy wyjazd niemieckich lekarzy zapłaciła rodzina Tymoszenko, natomiast kolejne wizyty odbyły się na zaproszenie ukraińskiego rządu.

Reklama

Jak wyjaśniła Winde, szereg obywateli Niemiec pytało szpital o sposób finansowania leczenia ukraińskiej opozycjonistki, podejrzewając, że kosztami kuracji obciążeni zostaną niemieccy podatnicy. Winde dodała, że dla dobrze sytuowanej rodziny Tymoszenko pieniądze nie odgrywają roli.

Tymoszenko odbywa w więzieniu w Charkowie karę siedmiu lat pozbawienia wolności. Opozycjonistka cierpi na przewlekłe bóle kręgosłupa. We wtorek była premier spotkała się z niemieckim neurologiem Lutzem Harmsem z berlińskiej kliniki Charite, który podobnie jak ukraińscy lekarze zalecił jej leczenie szpitalne.

51-letnia polityk została skazana w ubiegłym roku na siedem lat pobytu w kolonii karnej za nadużycia, jakich miała się dopuścić, gdy stojąc w 2009 roku na czele rządu podpisała umowy gazowe z Rosją. Tymoszenko była w 2010 roku główną rywalką Wiktora Janukowycza w walce o urząd prezydenta państwa. Według niej Janukowycz chce wyeliminować ją z życia politycznego. Osoby skazane prawomocnym wyrokiem nie mogą startować w wyborach parlamentarnych i prezydenckich na Ukrainie.

Reklama