Rozgłośnia Echo Moskwy przekazała, że doradca Władimira Putina przyleci do stolicy Polski w sobotę, by - jak to określono - "bronić rosyjskich kibiców". Według stacji, spotka się z polskim ministrem spraw wewnętrznych Jackiem Cichockim.
Fiedotow, szanowany w Rosji obrońca praw człowieka, był już w Warszawie we wtorek i środę w związku z bójkami i burdami, do jakich z udziałem rosyjskich fanów doszło tam przy okazji wtorkowego meczu Euro 2012 między Polską i Rosją. Policja zatrzymała wtredy 184 osoby, w tym 25 Rosjan (jednego na stadionie po odpaleniu racy).
Podczas pierwszego pobytu w Polsce wysłannika Kremla również przyjął Cichocki.
W jednej z wypowiedzi dla mediów, komentując wtorkowe zajścia w Warszawie, Fiedotow podkreślił, że polska policja była bardzo dobrze przygotowana, zmobilizowana. Doradca Putina zaznaczył, że rosyjskich kibiców atakowały uliczne bandy". Nie ma to nic wspólnego z kibicami - ani polskimi, ani jakimikolwiek innymi. To są po prostu chuligani. Policja bardzo sprawnie sobie z nimi radziła - ocenił.
W czwartek pierwsi spośród zatrzymanych we wtorek rosyjskich pseudokibiców stanęli przed sądem. Dwóch Rosjan zostało skazanych na kary - odpowiednio - 2 i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Wobec czterech Rosjan, w stosunku do których postępowanie wciąż trwa, sąd zastosował trzymiesięczny areszt. Natomiast sąd uniewinnił Rosjanina, któremu stawiano zarzut wrzucenia racy na płytę boiska Stadionu Narodowego podczas meczu Polska-Rosja. Kilkumiesięczne kary więzienia orzeczono także wobec dwóch Hiszpanów i czterech Polaków.
Wtorkowe incydenty w Warszawie były następnego dnia głównym tematem rozmowy Putina z premierem Donaldem Tuskiem, która odbyła się na prośbę strony rosyjskiej.
Z Moskwy Jerzy Malczyk