Polski rząd został zobowiązany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu do udzielenia do 5 września informacji dotyczących skargi na nasz kraj Abd al-Rahima al-Nashiriego, który miał być więziony w domniemanym więzieniu CIA w Polsce.
Jak podała we wtorek monitorująca całą sprawę Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Trybunał zwrócił się m.in. o odpowiedź na pytanie, czy Saudyjczyk był przetrzymywany w tajnym więzieniu CIA na terenie Polski, a także czy istnieje przygotowany przez polską stronę dokument regulujący powstanie lub prowadzenie tajnego więzienia. O projekcie porozumienia z USA, jaki ma się znajdować w materiałach przekazanych przez Agencję Wywiadu polskiej prokuraturze, informowały w czerwcu polskie media.
Strona polska została też poproszona o przekazanie materiałów, na podstawie których zapadła decyzja o przyznaniu al-Nashiriemu statusu pokrzywdzonego w polskim śledztwie.
W 2011 r. adwokaci al-Nashiriego - osadzonego w bazie Guantanamo, twierdzącego, że był więziony także w Polsce - zaskarżyli do Strasburga "przewlekłość i nieefektywność polskiego śledztwa". Jego pełnomocnik mec. Mikołaj Pietrzak mówił, że wobec al-Nashiriego naruszono Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka, bo śledztwo, w którym ma on status pokrzywdzonego, powinno mu gwarantować windykację jego praw. "Konwencja mówi o zakazie tortur, ochronie wolności i życia prywatnego, wreszcie gwarantuje zakaz wydania człowieka do kraju, w którym grozi mu kara śmierci - a al-Nashiri został wydany do USA, gdzie taka kara mu grozi" - wyjaśnił Pietrzak.
Amerykanie uznają al-Nashiriego za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole w 2000 r. w Jemenie. Zapowiedziano, że prokuratorzy będą się domagali dla niego kary śmierci. Al-Nashiri został schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu, przewieziony do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii. Według doniesień AP w grudniu 2002 r. był w tajnym więzieniu w Polsce - zaledwie kilka dni po jego otwarciu.
Al-Nashiri miał być przetrzymywany na terenie Polski w okresie 5 grudnia 2002 r. - 6 czerwca 2003 r. W trakcie przesłuchań prowadzonych w tym okresie dochodzić miało do sytuacji naruszających prawa mężczyzny. Śledczy mieli m.in. symulować egzekucję z wykorzystaniem elektrycznej wiertarki, zmuszać go do pozostawania w męczącej pozycji przez długi czas, a także straszyć go zastosowaniem przemocy seksualnej wobec jego matki.
W toku prowadzonego od sierpnia 2008 r. tajnego śledztwa w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. W lutym br. śledztwo, prowadzone początkowo w Warszawie, zostało przekazane Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie. W śledztwie przesłuchano 62 osoby; postępowanie przedłużono do 11 sierpnia.
Według "Gazety Wyborczej", warszawska prokuratura jeszcze w styczniu br. postawiła b. szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień oraz naruszenia prawa międzynarodowego. Według dziennika, było to możliwe dzięki temu, że prokuratura otrzymała od AW pełną dokumentację współpracy z CIA w pierwszym okresie wojny z terroryzmem. Siemiątkowski nie komentował sprawy. Nie została ona nigdy oficjalnie potwierdzona.
Prokuratura wystąpiła do USA z wnioskiem o pomoc prawną. W październiku 2009 r. Departament Sprawiedliwości USA odpowiedział, że na podstawie Porozumienia o wzajemnej pomocy prawnej w sprawach karnych wniosek ten nie zostanie zrealizowany, a władze amerykańskie uważają sprawę za zamkniętą. Artykuł porozumienia, na który powołały się USA, dotyczył możliwości odmowy udzielenia pomocy prawnej, jeżeli wykonanie wniosku mogłoby naruszyć bezpieczeństwo lub inny podobny, istotny interes państwa.
Domniemanie, że w Polsce - i kilku innych krajach europejskich - mogą być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu wojskowego lotniska w Szymanach na Mazurach. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy, wielokrotnie zaprzeczali, by takie więzienia w Polsce istniały. Z informacji Straży Granicznej wynika, że od grudnia 2002 do września 2003 r. siedmioma samolotami gulfstream (używanymi m.in. przez CIA) przywieziono do Szyman 20 osób z Afganistanu, Dubaju i Maroka.